"To było wołanie o miłość". Adwokat radnego z Bydgoszczy tłumaczy przemoc domową
Bydgoski radny Rafał Piasecki stał się dla opinii publicznej uosobieniem przemocy domowej. Jego żona opublikowała nagranie z awantury, którą jej urządził. Adwokat polityka przekonuje, że jest inaczej, niż wszyscy sądzą. - Nagrania są drastyczne pod względem językowym, ale nie w sensie samego przekazu - przekonuje.
Treść tego nagrania mówi sama za siebie. Półgodzinna awantura o kwiatka zostawionego na balu, pełna jest inwektyw, obraźliwych zwrotów i brutalnej przemocy fizycznej oraz psychicznej. Ale inaczej widzi to adwokat Rafała Piaseckiego.
- Nagrania są drastyczne pod względem językowym, ale nie w sensie samego przekazu - przekonuje Piotr Bartecki. - To było wołanie człowieka o miłość - dodał adwokat w rozmowie z lokalną "Gazetą Wyborczą". Przekonuje też, że skoro Karolina Piasecka ma cztery nagrania z czterech lat, to właściwie nie ma o czym mówić. - Żona mojego klienta dysponuje czterema nagraniami z ostatnich czterech lat. To jedna kłótnia rocznie, co zdarza się w każdym związku. Nie można za to przeprowadzać linczu - ocenia.
Od sprawy dystansuje się też lokalny poseł PiS Łukasz Schreiber, który do niedawna blisko współpracował z Piaseckim. - Zwracam uwagę, że toczą się odpowiednie postępowania w sądzie i prokuraturze, czyli we właściwych miejscach, które powinny rozstrzygać o winie oraz karze. Wykorzystywanie tego tematu do walki politycznej uważam za cynizm i hipokryzję - stwierdził.
Rzeczywiście, prokuratura bada sprawę znęcania się nad rodziną. W Wirtualnej Polsce opisaliśmy szczegóły tego śledztwa. Poseł PO Krzysztof Brejza chce, aby sprawę osobiście ndzorował Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.