PolskaJak SB pomagała przyszłemu właścicielowi TVN

Jak SB pomagała przyszłemu właścicielowi TVN

Jan Wejchert, współwłaściciel koncernu medialnego ITI, w latach 70. mógł wyjeżdżać za granicę dzięki poparciu służb specjalnych PRL. Dotarliśmy do akt Wejcherta w Instytucie Pamięci Narodowej. Wynika z nich, że w latach 70. Wejchert otrzymał paszport dzięki interwencji II Wydziału WUSW (kontrwywiad SB). Na dokumencie z 27 czerwca 1972 r. figuruje odręczna notatka: "Wydział II prosi o wydanie paszportu ze względów operacyjnych".

06.05.2008 | aktual.: 06.05.2008 12:47

W notatce wymienione są dwa nazwiska - tow. Nawrocki oraz T. Grotowski. Adnotacje mówiące o Departamencie II MSW (kontrwywiad) znajdują się także w aktach paszportowych Wejcherta z lat 80. Zachowało się m.in. podanie o paszport wielokrotnego użytku z 20 września 1984 r. dla Jana Wejcherta - dyrektora przedsiębiorstwa zagranicznego w Polsce ITI, na którym jest odręczny zapis: "popiera mjr Więckowski wydz. II".

Jan Wejchert zaczął wyjeżdżać za granicę w 1968 r. jako 18-letni chłopak. Do 1972 r. odwiedził Anglię, Francję, Szwecję i Włochy. W 1972 r. służby PRL odmówiły mu wyjazdu do RFN. Co ciekawe, w kwestionariuszach paszportowych Wejchert podaje różne daty tej odmowy: raz jest to 1972 rok, innym razem 1973. Z kolei w kwestionariuszach z lat 80. w punkcie "Czy otrzymał odmowę na wyjazd za granicę?" Jan Wejchert wpisywał "Nie".

Rozległe kontakty Wejcherta

W aktach IPN zachowało się jednak podanie Jana Wejcherta do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z sierpnia 1972 r., w którym zwraca się o ponowne rozpatrzenie sprawy przyznania paszportu. Wyjaśniał, że wyjazd posłuży mu do zdobycia materiałów do napisania pracy magisterskiej dotyczącej współpracy gospodarczej Polska-RFN. Zaznaczył, że został zaproszony przez mieszkającego na stałe w RFN wuja Lothara Grabowskiego, biznesmena, który - jak napisał Wejchert- "ma bardzo rozległe kontakty handlowe z wieloma centralami handlu zagranicznego". Po interwencji SB Jan Wejchert mógł wyjechać - dostał paszport ze "względów operacyjnych".

W sprawie wydania paszportu Janowi Wejchertowi interweniowała nie tylko SB. W stanie wojennym, w styczniu 1982 r., z prośbą o wydanie dla niego paszportu do Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej zwrócił się podsekretarz stanu Wiesław Adamski, pełnomocnik rządu ds. współpracy gospodarczej z Polonią Zagraniczną. "Uprzejmie proszę o wydanie paszportu dla Ob. Jana Wejcherta, członka zarządu Polsko-Polonijnej Izby Przemysłowo-Handlowej 'Inter Polcom', Przedstawiciela Przedsiębiorstwa Polonijno-Zagranicznego 'KONSUPROD', udającego się do RFN w miesiącu styczniu br. celem omówienia spraw związanych z dostawą paczek żywnościowych dla Polski" - napisał Adamski.

Interwencja była skuteczna - w maju 1982 r., sześć miesięcy po wprowadzeniu stanu wojennego, Jan Wejchert dostał paszport zezwalający nie tylko na jednorazowy wyjazd do RFN, ale paszport wielokrotny, ważny na wszystkie kraje świata. "Częste wyjazdy za granicę pana Wejcherta są niezbędne w związku z prowadzoną przez nasze przedsiębiorstwo działalnością eksportową" - napisano w podaniu o wydanie paszportu.

O KONSUPRODZIE "Gazeta Polska" pisała w październiku 2006 r. W stanie wojennym KONSUPROD - firma polonijna Jana Wejcherta, zajmowała się dostarczaniem paczek z zagranicy wysyłanych dla obywateli PRL. Zdaniem historyków z IPN oznacza to, że musiała współpracować z Biurem W, jednostką organizacyjną MSW zajmującą się kontrolą korespondencji. W stanie wojennym KONSUPROD był najbardziej liczącą się firmą polonijną. Niemieckim partnerem biznesowym Wejcherta był jego wuj Lothar Grabowski. Trzy tygodnie po wprowadzeniu stanu wojennego, 4 stycznia 1982 r., spotkał się on z wicepremierem Jerzym Ozdowskim, który zapewnił Grabowskiego o pozytywnej współpracy z firmami polonijnymi.

Pod kontrolą służb

W aktach IPN dotyczących Jana Wejcherta zachowały się pisma z Inter Polcomu, organizacji zrzeszającej firmy polonijne, w której Wejchert był członkiem zarządu (m.in. w stanie wojennym). Pisma z ramienia Inter Polcomu podpisywał Jerzy Więckowski, sekretarz generalny. Co ciekawe, w piśmie z 17 maja 1988 r. w sprawie wydania paszportu Janowi Wejchertowi interweniował ppłk Więckowski. Czy Więckowski z Inter Polcomu i ppłk Więckowski to ta sama osoba? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że firmy polonijne były kontrolowane przez służby specjalne PRL. Świadczą o tym zachowane dokumenty, chociażby te, które zostały opublikowane w "Raporcie z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych" Antoniego Macierewicza.

W notatce służbowej płk J. Szatan napisał: "Dotyczy: organizacji dodatkowych kanałów łączności agenturalnej w relacji agent-Centrala I. Wykorzystanie działalności przedsiębiorstw zagranicznych (polonijnych) rozprowadzających paczki do przekazywania materiałów i informacji wywiadowczych. Utworzenie na terenie Polski społecznej organizacji zrzeszającej handlowców i przemysłowców krajowych i zagranicznych "Inter Polcom" przyczyniło się do powstania w szeregu krajów polonijnych organizacji gospodarczych różnego charakteru. Czy Jan Wejchert wiedział, że firmy, w których zasiada, są kontrolowane przez służby specjalne PRL i czy miał kontakty z tymi służbami? Anna Czerniejewska z biura prasowego ITI po otrzymaniu pytań dotyczących tych kwestii odpisała, że nie dotyczą one Grupy ITI, dlatego kierując się zasadą nieudzielania informacji na temat prywatnego życia prezesa Wejcherta nie jest w stanie na nie odpowiedzieć.

Wejchert pozywa skarb państwa

W połowie marca tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Antoni Macierewicz nie musi przepraszać spółki medialnej ITI za słowa, że wojskowe służby specjalne miały swój udział w powstaniu tego koncernu. Były szef SKW nie musi też przepraszać właściciela ITI Jana Wejcherta za słowa o związkach Wejcherta z WSI - orzekł wtedy sąd i zasądził wypłacenie przez Wejcherta na rzecz Macierewicza tytułem kosztów zastępstwa powodowego 7 tys. zł. Informacje o związkach Jana Wejcherta ze służbami specjalnymi PRL pojawiły się w zeznaniach Grzegorza Żemka, byłego prezesa FOZZ.

W odpowiedzi na pytanie mec. Lwa Mirskiego, pełnomocnika Antoniego Macierewicza, czy powód (czyli Jan Wejchert) był współpracownikiem służb specjalnych PRL, Wejchert oświadczył, że nie widzi powodów, żeby na to pytanie odpowiadać. Po zakończeniu rozprawy pełnomocnicy Jana Wejcherta oraz ITI przypomnieli, że ich klienci wytoczyli podobny proces skarbowi państwa reprezentowanemu przez MON. Mec. Grzegorz Radwański stwierdził, że "niebawem może dojść do ugody między Wejchertem a MON. Strony prowadzą tajne negocjacje jej treści, których efektów na razie nie ujawniają". Zwróciliśmy się do resortu obrony narodowej z pytaniami o szczegóły tych negocjacji. Według biura prasowego MON, minister obrony narodowej nie prowadzi żadnych negocjacji z ITI lub Janem Wejchertem, których przedmiotem są sprawy dotyczące dokumentów państwowych jak też inne sprawy.

MON prowadzi natomiast rozmowy mające "na celu ugodowe zakończenie procesów, które Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Ministra Obrony Narodowej wytoczyli Pan Mariusz Walter, Pan Jan Wejchert i ITI Holding S.A. w związku z Raportem o WSI". Zdaniem biura prasowego MON, podczas rozprawy w sprawie z powództwa Jana Wejcherta pełnomocnik ministra obrony narodowej nawiązał kontakt z prawnikami reprezentującymi ITI oraz prezesów spółki, uzgadniając wstępnie możliwość zawarcia ugody sądowej.W złożonym pozwie Jan Wejchert domaga się m.in. opublikowania na koszt skarbu państwa w ogólnopolskich wydaniach "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej" sprostowania oraz zasądzenia od pozwanego na cel społeczny kwoty w wysokości 100 000 zł na rzecz Fundacji TVN "Nie jesteś sam". Analogiczne pozwy, obejmujące takie same roszczenia, zostały złożone także w sprawach z powództwa Mariusza Waltera oraz ITI Holding SA.

"Ze wstępnych ustaleń wynika, że powodowie zrezygnowaliby z zadośćuczynienia, ograniczając roszczenie do opublikowania stosownego oświadczenia. Powyższe warunki zostały zaakceptowane przez ministra obrony narodowej, do ustalenia pozostaje treść oświadczenia oraz miejsce publikacji" - poinformowało biuro rzecznika MON.

Dorota Kania

Z Raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych - fragmenty przesłuchania Grzegorza Żemka (Sąd Okręgowy w Warszawie sygn. akt VIIIK37/98 t. IV, akta tajne) "Odpowiedzialnym z ramienia II Zarządu Sztabu Generalnego WP za lokowanie agentów w sferze mediów był Ryszard Pospieszyński, najpierw pracownik KC PZPR, a później dyrektor generalny Filmu Polskiego. Ja dostałem od służb specjalnych wojskowych zadanie po konsultacjach z Pospieszyńskim, aby znaleźć za granicą firmę, która mogłaby pełnić rolę "konia trojańskiego", to znaczy, która mogłaby służyć do wprowadzenia agentów na obszar na Zachodzie, w dziedzinie mediów. Był to rok 1987. Jedyną firmą zagraniczną w dziedzinie mediów, którą znałem, była firma należąca do Jana Wejcherta, ulokowana w Irlandii, na obszarze doków portowych, które stanowiły wydzielony w Irlandii obszar tzw. raju podatkowego. Firma ta nazywała się Cantal, a później zmieniono jej nazwę na I.T.I. Ta firma finansowała się z kredytów banku handlowego International w Luksemburgu.
Zapytałem służby wojskowe, czy mogę podjąć kontakt z Wejchertem. Otrzymałem wówczas informację, że on już współpracuje ze służbami wojskowymi, więc będzie to proste. Poznałem w czasie rozmów z Wejchertem jego współpracowników, m.in. Marcina Waltera. Zasugerowali mi, że jeżeli jest potrzeba zorganizowania - znalezienia przykrycia dla agentów działających w dziedzinie mediów i ich finansowanie, to najlepiej stworzyć międzynarodowy koncern z udziałem Filmu Polskiego".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)