Przemysław Wipler odchodzi z PiS - zakładamy stowarzyszenie "Republikanie"
Poseł PiS Przemysław Wipler zrezygnował z członkostwa w partii i klubie parlamentarnym PiS. Polityk poinformował, że rozpoczyna budowę nowego ruchu politycznego, zakładając stowarzyszenie "Republikanie".
03.06.2013 | aktual.: 03.06.2013 15:07
Wipler powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej w sejmie, że nie zrzeknie się mandatu poselskiego i zamierza - jak mówił - "przez chwilę" być posłem niezrzeszonym.
Wipler zapowiedział, że chce współpracować z osobami, których obecnie nie ma na scenie politycznej, "ludźmi, którzy chcą bardzo odważnych zmian". Zapewnił, że przedstawi ich jeszcze w tym tygodniu, podobnie jak cele stowarzyszenia.
- PiS jest nadzieją dla wielu Polaków. Jarosław Kaczyński jest nadzieją dla wielu Polaków, ale bardzo wielu z nas chce szukać tej nadziei gdzie indziej, bardzo wielu z nas czeka na poważne zmiany w polityce. Chcę być osobą, która rozpoczyna te zmiany, która rozpoczyna budowę nowego, republikańskiego ruchu politycznego. Zakładamy stowarzyszenie "Republikanie" - powiedział Wipler.
Podkreślił, że zgadza się z niektórymi diagnozami PiS, także na sprawy gospodarcze, ale - jak zastrzegł - "potrzebne są bardzo ostre recepty, które w chwili obecnej nie znajdują się w programie PiS". Zaznaczył, że odchodzi tylko i wyłącznie z powodów programowych.
- Ponad dwa miesiące rozmawiałem z moimi kolegami i koleżankami z PiS. Uznałem, że powinienem wystąpić w bezpiecznej odległości od kongresu (odbędzie się pod koniec czerwca). Nie chciałbym zepsuć moim kolegom partyjnego święta - powiedział. Przyznał, że nie spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Wipler powiedział, że otrzymał propozycje "współpracy parlamentarnej". Zapytany o to, czy chce współpracować z posłem PO Jarosławem Gowinem, odpowiedział: "Jarosław Gowin jest politykiem partii rządzącej i bierze odpowiedzialność za to, w jaki sposób rządzona jest Polska, w jaki sposób przez ostatnie sześć lat marnowano pieniądze".
Zapowiedział, że zamierza aktywnie włączyć się w kampanię referendalną na rzecz odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wipler zdementował informację, że odchodzi z PiS, ponieważ partia nie chciała poprzeć jego kandydatury na prezydenta Warszawy w najbliższych wyborach samorządowych.
Przed rezygnacją Wipler przez około 30 minut rozmawiał z szefem klubu PiS Mariuszem Błaszczakiem. Błaszczak powiedział dziennikarzom, że Wipler odchodząc z PiS pomaga PO oraz, że powinien zrzec się mandatu poselskiego. Szef klubu PiS zaznaczył, że "środowisko PiS nigdy nie było, nie jest i nie będzie liberalne, i Przemysław Wipler o tym doskonale wiedział, kiedy kandydował z listy PiS".
Błaszczak skrytykował Wiplera za to, że podczas posiedzenia Sejmu 24 maja nie poparł projektu ustawy klubu PiS o Narodowym Programie Zatrudnienia. Wipler podkreślił, że projekt zwiększyłby obciążenia podatkowe Polaków, na co nie mógł się zgodzić, dlatego zdecydował się nie brać udziału w głosowaniu.
Szef klubu PiS zaznaczył, że zachowanie posła przypomina mu wydarzenia z początku lat 90. - "taką łatwość w wychodzeniu, zmienianiu szyldów politycznych". Jak przekonywał, skoro Wipler zdecydował się pójść własną drogą, to powinien zachować się honorowo i zrezygnować z mandatu.
Polityk PiS ocenił, że z decyzji byłego już posła PiS najbardziej zadowolony może być premier Donald Tusk, ponieważ odciąga ona uwagę opinii publicznej od tego, że "koalicja PO-PSL źle rządzi".
W opinii Błaszczaka inicjatywę Wiplera czeka los PJN i Solidarnej Polski. - To kolejna inicjatywa skazana na przegraną - ocenił.
Wipler był zwolennikiem inicjatyw gospodarczych, m.in. likwidacji podatku PIT, do których sceptycznie odnosiły się władze partii. Pod koniec kwietnia powstała koalicja "Polska bez PIT". W jej skład weszły organizacje opowiadające się za likwidacją tego podatku - Fundacja Republikańska, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz stowarzyszenie KoLiber.
Wipler po rozmowie z władzami klubu nie pojawił się na inaugurującej konferencji, mimo że wcześniej planował w niej uczestniczyć. Poseł mówił wówczas PAP, że PiS powinno przedstawiać pomysły socjalne, ale i bardziej wolnorynkowe. - Nie konsultowałem pomysłu "Polski bez PIT" z partią, bo uważam, że w ramach mojego mandatu poselskiego mam prawo w normalnej demokracji do wychodzenia z inicjatywami obywatelskimi tego rodzaju, które mogą wejść do programu PiS, ale nie muszą - zaznaczył.
W kwietniu Wipler udzielił wywiadu portalowi wPolityce.pl. Powiedział w nim m.in., iż "nie ukrywa, że nie podoba mu się gospodarczy skręt w lewo, jakiego dokonuje Prawo i Sprawiedliwość". - To zły kierunek, mówię o tym uczciwie. I wiem, że wielu moich kolegów chciałoby, bym to powiedziawszy, wyszedł z partii, poddał się i zostawił im wolną rękę. Tego nie zrobię, będę walczył, by PiS reprezentowało bliskie mi wartości. By twarzą gospodarczą był nie tylko związany ze związkiem zawodowym Solidarność Janusz Śniadek, ale także osoby mające poglądy takie jak ja - mówił.