Poseł PiS z 0,7 promila: zjadłem kilka jabłek
Świętokrzyscy policjanci zatrzymali parlamentarzystę Prawa i Sprawiedliwości, który pod wpływem alkoholu kierował samochodem. Jak ustaliło Radio Kielce do zdarzenia doszło w minioną środę w Chęcinach w powiecie kieleckim. Poseł PiS Marek Łatas z okręgu chrzanowskiego w województwie małopolskim wydmuchał 0,7 promila alkoholu. Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód wystąpi z wnioskiem o uchylenie mu immunitetu, by postawić mu zarzuty.
30.03.2009 | aktual.: 30.03.2009 13:05
- Jestem chory, mam cukrzycę i jadłem po drodze kilka jabłek. I nie zasłaniałem się immunitetem - mówi w TVN24 Marek Łatas. To tłumaczenie może nie wystarczyć. - Będą konsekwencje - deklarował Joachim Brudziński.
Mężczyzna nie protestował, gdy funkcjonariusze sprawdzali stan jego trzeźwości, nie zasłaniał się też immunitetem. Jak wyjaśnił rzecznik świętokrzyskiej policji nadkom. Krzysztof Skorek, Łatas podczas zatrzymania nie ujawnił patrolowi, że jest parlamentarzystą; fakt iż jest on osobą, którą przed odpowiedzialnością karną chroni immunitet, został ujawniony dopiero później.
Szef prokuratury Kielce-Zachód powiedział, że w sprawie trwają przesłuchania świadków zdarzenia i gromadzone są materiały.
Za jazdę po pijanemu grozi mu do dwóch lat więzienia i utrata prawa jazdy.
Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski oświadczył, że kierownictwo klubu "nagannie podchodzi do przypadków łamania prawa". Zapowiedział, że Łatas dobrowolnie zrzeknie się immunitetu posła.
Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że jeżeli zarzuty prokuratury się potwierdzą, Łatasowi grozi nawet wykluczenie z klubu. - Nie tolerujemy tego typu zachowań - podkreślił. Dodał, że najpierw poseł będzie tłumaczył okoliczności wydarzenia Gosiewskiemu.
Sam Łatas powiedział, że "jeśli będzie taka potrzeba i decyzja klubu, i tak będzie sugerował marszałek Sejmu, to zrzeknie się immunitetu". Poseł tłumaczył, że został zatrzymany do rutynowej kontroli - nie przekroczył dozwolonej prędkości. Łatas ma także zastrzeżenia do samego badania. - Nie byłem świadomy, że mogłem poddać się kontroli krwi. Wynik mógłby być wtedy bardziej miarodajny - zaznacza.
Bronisław Komorowski wysoko ocenił fakt, że poseł Łatas "nie wylegitymował się legitymacją poselską". - Tak powinno być. Parlamentarzyści, którzy są zatrzymywani w sprawach błahych, nie powinni wyciągać legitymacji poselskiej, tylko pozwolić się ukarać jak każdy inny obywatel - uważa Komorowski.
- Nie wiem ile jabłek zjadł pan poseł, kierowcy często tak się tłumaczą, ale policja ma sposoby, aby odróżnić efekt zjedzenia kilograma jabłek od efektu spożycia czegokolwiek innego - dodał marszałek.