Palikot traci grunt pod nogami? "Zostanie zmieciony"
Już kilka dni po wyborach widać, że zwycięstwo spotęgowało jeszcze arogancję PO. Kompletny brak odpowiedzialności za cokolwiek. Równocześnie spokojne przyjrzenie się drużynie, którą do sejmu wprowadził PiS pozwala dostrzec, że są tam ludzie znacznie bardziej kompetentni niż poprzednio. A Palikot, w sytuacji gdy media (dopiero teraz!) zaczynają pisać o miałkości jego przesłania i drużyny, zostanie zmieciony przez powagę wyzwań stojących przed Polską! - analizuje prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski.
13.10.2011 | aktual.: 13.10.2011 15:58
"Ludzie są tak zdesperowani, że już w nic i nikomu nie wierzą. Jakość państwa jest im obojętna. Liczą tylko na siebie". Tak wyjaśnił zwycięstwo partii władzy, jeden z moich przypadkowych rozmówców dzień po wyborach.
Ale dziś, już kilka dni po wyborach widać, że to zwycięstwo spotęgowało jeszcze arogancję PO. Kompletny brak odpowiedzialności za cokolwiek. Za nieudolne reformy w służbie zdrowia zostaje się marszałkiem. Za brak nadzoru w MON - senatorem. A równocześnie media dopiero teraz (bo nie chciały szkodzić Tuskowi) zaczynają pokazywać, że jego rządy pogorszyły wszystkie możliwe wskaźniki pozostawione przez rząd PiS: złotówka jest słabsza, deficyt podwojony, dług publiczny wyższy o prawie 300 mld zł i stanowi już prawie 54% PKB, wzrost PKB niższy o 3% niż w 2007, a bezrobocie wyższe i inflacja prawie podwójna.
Mimo astronomicznego zadłużenia prognozy pokazują, że sytuacja jeszcze się pogorszy. Bo zachowawcza i antyrozwojowa polityka Tuska (i marny skład jego zaplecza) nie rokują odwrócenia tych tendencji. Choćby informacja o nominacji na stanowisko nowego szefa Nadzoru Finansowego osoby znanej jako finansista i administrator (ale bez wiedzy o ekonomii instytucjonalnej w wymiarze międzynarodowym jaką miał Kluza) jest sygnałem potwierdzającym tę pesymistyczną diagnozę.
Zróżnicowana geneza i struktura deficytów w poszczególnych krajach powoduje, że nie można wszystkim narzucać tych samych parametrów. To nowa fala przemocy strukturalnej. Trzeba uelastyczniać i indywidualizować, a nie ujednolicać. Nawet eurodeputowana PO Danuta Hübner krytykuje mechaniczne kary wprowadzone w "sześciopaku", którym chlubi się Tusk. Bo na deficyt trzeba patrzeć w perspektywie regionów, a nie państw i zawsze pod kątem skutków dla rozwoju.
Równocześnie spokojne przyjrzenie się drużynie, którą do sejmu wprowadził PiS pozwala dostrzec, że są tam ludzie znacznie bardziej kompetentni niż poprzednio. I co najważniejsze bardziej samodzielni i aktywni, bo wiedzą, po co tam poszli. Już dziś Jan Tomaszewski (słynny bramkarz, dziś poseł PiS) zaczął realizować swoją wizję naprawy PZPN. Grupa posłów z dawnego CBA będzie energicznej i skuteczniej realizować kontrolną rolę sejmu - także wobec rządu. Posłowie-prawnicy są gwarancją, że PiS będzie walczył o maksimum suwerenności przy "europeizacji" konstytucji: choćby na poziomie jaki zagwarantowali sobie Niemcy. I mam nadzieję, że Prezydent Komorowski będzie takiej opcji sprzyjał.
A Palikot, w sytuacji, gdy media (dopiero teraz!) zaczynają pisać o miałkości jego przesłania i drużyny, zostanie zmieciony przez powagę wyzwań stojących przed Polską!
* Prof. Jadwiga Staniszkis dla Wirtualnej Polski*