Organizacja "SANTA" broniła decyzji o wycince w Puszczy Białowieskiej. Jej prezes działa w branży drzewnej
• Organizacja "SANTA" popiera wycinkę drzew w Białowieży
• Newsweek.pl: prezes "SANTA" to jednocześnie producent mebli, szef firmy WASBEL
• Wasiluk, szef WASBEL: od 24 lat nie kupujemy drewna w Polsce
10.06.2016 | aktual.: 10.06.2016 17:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po rozpoczęciu wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej, część organizacji ekologicznych rozpoczęła protesty. Z tego grona wyłamało się jedno stowarzyszenie, organizacja "SANTA" Obrona Puszczy Białowieskiej, która jest zdania, że wycinka nie jest niczym złym i może pomóc Puszczy. Przedstawiciele stowarzyszenia wystosowali nawet w tej sprawie list do unijnych ekologów.
"Dalsze zaniechania działań naprawczych w Puszczy Białowieskiej byłoby tragiczne w skutkach dla jej dalszego istnienia i mówienie przez Panów profesor, że te działania są: „alternatywnym sygnałem dla całej społeczności międzynarodowej i przyniosą krótkotrwałe korzyści ekonomiczne” są chyba nieporozumieniem i niezrozumieniem powagi sytuacji" - pisało stowarzyszenie "SANTA" w liście opublikowanym przez portal wpolityce.pl. "Dalsza bierna ochrona Puszczy Białowieska doprowadzi do zniszczenia drzewostanu świerkowego w ciągu 2-3 lat, który to drzewostan stanowi 1/3 powierzchni Puszczy" - alarmowali ekolodzy z "SANTY".
Po tej deklaracji, dziennikarz Newsweek.pl sprawdził, kim są działacze "SANTY". Po sprawdzeniu danych w KRS, okazało się, że prezesem "SANTA" Obrona Puszczy Białowieskiej jest Walenty Wasiluk, który jednocześnie jest jednym z trzech wspólników kierujących firmą z branży drzewnej ZPHU WASBEL Wasiluk&Wasiluk Sp. J., istniejącej od 1968 r.
Firma - według danych w KRS - zajmuje się przerobem i handlem drewnem oraz wyrobami z drewna. Oprócz Walentego Wasiluka WASBEL kieruje Walenty Wasiluk (junior) i Olga Wasiluk, a firma mieści się - tak samo jak SANTA - w miejscowości Zwodzieckie, w gminie Hajnówka na Podlasiu.
W rozmowie z Newsweek.pl Walenty Wasiluk junior wyjaśniał, że jednoczesne kierowanie stowarzyszeniem chroniącym Puszczę Białowieską i firmą działającą w przemyśle drzewnym, nie stanowi konfliktu interesów. - WASBEL jest w fazie upadłości, a drewna od 24 lat nie kupujemy w Polsce - mówił. Te twierdzenia także zweryfikowano i okazuje się, że WASBEL w stanie upadłości nie jest. Jeżeli tak by było w rzeczywistości, zostałoby to odnotowane w KRS - wykreśleniem z bazy.
Walenty Wasiluk zapewnia, że jego rodzina nie pracuje już w WASBEL, a teraz wszyscy koncentrują się na pracy w Parkiecie Hajnówka... firmie z branży drzewnej, zarejestrowanej w 2005 roku. Wasiluk w rozmowie z Newsweek.pl zaznaczył, że "daleko mu do poparcia obecnej partii rządzącej", jednak akurat działania w Puszczy Białowieskiej są w jego ocenie słuszne. - To są leśnicy i oni wiedzą, co robią. Wystarczyło usunąć pięćdziesiąt drzew i by nie było problemu. Gdyby nie było pseudoekologów, wszystko byłoby dzisiaj w porządku - mówi.
Spór o Puszczę Białowieską
W marcu minister środowiska Jan Szyszko zaakceptował zwiększony limit pozyskania drewna w Nadleśnictwie Białowieża. Uzasadniono to tzw. gradacją kornika drukarza, który masowo niszczy świerki. Ponadto w trzech nadleśnictwach gospodarczych Hajnówka, Białowieża, Browsk wyznaczono też tzw. tereny referencyjne (1/3 powierzchni nadleśnictw), gdzie nie będą stosowane zabiegi ochronne.
Resort zapewnił, że będzie prowadzony stały monitoring, który ma dać odpowiedź, która metoda ochrony - czynna czy bierna - lepiej służy środowisku. Ruszyły pierwsze wycinki, najpierw usuwane są suche drzewa wzdłuż dróg i szlaków turystycznych.
W kwietniu siedem organizacji ekologicznych złożyło skargę do Komisji Europejskiej na decyzję ministra dotyczącą zwiększenia wycinki. Według nich decyzja narusza unijną dyrektywę siedliskową, zgodnie z którą przedsięwzięcie mogące istotnie oddziaływać na dany obszar Natury 2000 wymaga przeprowadzenia tzw. specjalnej oceny.
Ekolodzy i część naukowców obawiają się, że większe wycinki w Puszczy Białowieskiej nie poprawią stanu środowiska w puszczy, ale też są sprzeczne z porozumieniem między polskim rządem i UNESCO.