"Ja rzucam, wy łapcie". Leszek Miller trywializuje działania Andrzeja Dudy
- To jest po prostu niepoważne - tak były premier Leszek Miller ocenił propozycję prezydenta Andrzeja Dudy zorganizowania referendum ws. zmiany konstytucji. - To eksplozja pomysłów. Prezydent się szamocze - podkreślił.
Miller w #dzieńdobryWP przyznał, że wygląda na to, że prezydent Duda rozpoczął już wyścig o drugą kadencję. - Zdaje się, że w obozie prezydenta zaczyna kiełkować dość oczywista myśl, że trzeba się przesunąć nieco w centrum i wyjść poza tradycyjny elektorat PiS-u, bo to być może okaże się za mało, żeby wygrać następne wybory prezydenckie - tłumaczył były premier.
Jego zdaniem Duda powinien zacząć od zaprezentowania pytań, a nie wyznaczenia daty referendum. - Na pewno duża część obywateli chętnie odpowie - stwierdził.
Jak zaznaczył, prezydent chciał wykazać w czymś inicjatywę i to zrobił. - Jednak jeśli chciałby potraktować sprawę poważnie, musi najpierw wysłać do Senatu swój wniosek z pytaniami - zwrócił uwagę Miller. Pomysł, który Duda "objawił" 3 maja, jest według niego "dalece nieprzygotowany i chaotyczny".
"Ja wam rzucam myśl, a wy ją łapcie i zróbcie sobie z nią, co chcecie - tak zdaniem Millera wygląda działanie prezydenta.
Źle rozegrane
Choć Miller krytykuje Dudę za jego działania, przyznaje, że do konstytucji można by wprowadzić poprawki. - Teza, że trzeba napisać nową konstytucję jest fałszywa. Nie ma takiej potrzeby. Można się zastanowić, co trzeba zmienić - mówił. Jego zdaniem m.in. niepotrzebny jest rozdział dot. Narodowego Banku Polskiego, dodać należałoby z kolei ten dot. relacji Polski z Unią Europejską.
- Konstytucja nie jest Biblią napisaną raz na zawsze. Ja bym chętnie w takiej poważnej debacie podyskutował, także tej odnoszącej się do relacji między dwoma organami władzy wykonawczej, czyli prezydentem i premierem, ale to musi mieć sens, a nie ma - powiedział.
Plan Dudy
Co wiadomo o propozycji prezydenta? Chciałby, by referendum odbyło się 11 listopada 2018 r. - Czas rozpocząć tę ważną debatę w 20-lecie konstytucji, na rok przed 100. rocznicą odzyskania niepodległości - mówił.
Jak podkreślił, chciałby oddać głos obywatelom. - Chcę, by po raz pierwszy od zmiany ustroju Polacy mogli sami zdecydować, jak ma być ułożone nasze państwo - zaznaczył. Obywatele mają też powiedzieć, jakiego chcą prezydenta.