Internet nie zapomina. Prezydent Andrzej Duda po kilku latach zaprzeczył sam sobie
Wróciła sprawa ułaskawienia Mariusza Kamińskiego. Sąd Najwyższy uznał, że prezydent Andrzej Duda nie mógł skorzystać z prawa łaski. Zainteresowanie internautów wzbudza jednak nie tylko decyzja sądu, ale też niekonsekwencja prezydenta. Przypominają jego wypowiedź z 2011 r. Co wtedy mówił? Coś zupełnie innego niż kilka lat później.
- Ułaskawia się osoby uznane przez sądy za winne - to słowa Dudy z 2011 roku. To samo powiedział w środę SN. Tym samym uznał, że prezydent nie mógł ułaskawić Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników z CBA.
Czy Duda zapomniał o tym, co mówił wcześniej? Internauci zarzucają mu zmianę zdania w krótkim czasie oraz to, że jako prawnik z wykształcenia nie zna prawa.
Sprawa Kamińskiego
Duda ułaskawił byłego szefa CBA, obecnego ministra koordynatora służb specjalnych, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika po wyborach parlamentarnych w 2015 r. Obaj zostali skazali nieprawomocnie za nielegalne działania CBA ws. afery gruntowej.
Proces dotyczył operacji CBA z 2007 r., która została zakończona wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa.
Dlaczego Duda zastosował prawo łaski przed uprawomocnieniem się wyroku? Tłumaczył to chęcią "uwolnienia" sądu od orzekania w sprawie, która była postrzegana jako polityczna. Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta mówił też wówczas, że prezydent może na każdym etapie postępowania skorzystać z prawa łaski.
Sąd Okręgowy, rozpatrujący w drugiej instancji sprawę Mariusza Kamińskiego, zadał prawne pytanie do Sądu Najwyższego, czy prezydent mógł ułaskawić osoby, które nie usłyszały ostatecznego wyroku. Zwrócono uwagę, że nigdy wcześniej prezydent nie ułaskawił osoby skazanej nieprawomocnym wyrokiem sądu.
Źródło: WP