Putin: Rosja uważa za "czerwoną linię" infrastrukturę NATO na Ukrainie
Władimir Putin ostrzegł, że Rosja może uznać rozszerzenie infrastruktury Sojuszu Północnoatlantyckiego na Ukrainie za granicę, której nie wolno przekroczyć. Dodał, że może się to spotkać z odpowiednimi krokami.
30.11.2021 15:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas wystąpienia na forum gospodarczym w Moskwie Władimir Putin obarczył Zachód winą za napięcia w stosunkach z Rosją.
Gospodarz Kremla ostrzegł również przed "nowym pociskiem hiperdźwiękowym bazowania morskiego rozwijający prędkość 9 machów", który na początku 2022 r. ma się pojawić w arsenale rosyjskich sił zbrojnych.
"Niemal sielankowe stosunki" z NATO
Według rosyjskiego przywódcy relacje z Sojuszem Północnoatlantyckim były w latach 90. "niemal sielankowe". Jednakże, według niego, za ich pogorszenie odpowiada NATO, które mimo ostrzeżeń Moskwy zdecydowało się instalować swoją infrastrukturę w pobliżu rosyjskich granic.
Zobacz też: Ukraina zagrożeniem dla Rosji? Nowa narracja Putina
Putin wymienił w tym kontekście elementy tarczy antyrakietowej USA powstające w Polsce i Rumunii. Gospodarz Kremla powtórzył wcześniej wygłaszaną przez siebie tezę, że mogą być one wyposażone w pociski ofensywne. - Jest oczywistym faktem, że tworzy to dla nas zagrożenie - oświadczył.
Nowy rodzaj broni odpowiedzią na "zagrożenie"
Rosyjski prezydent przyznał, że rozwój broni hiperdźwiękowej wiąże się właśnie z działaniami NATO. "Co się wydarzyło (w odpowiedzi) na wszystkie nasze namowy i prośby, by tego nie robić? To, co widzimy teraz. W odpowiedzi byliśmy zmuszeni rozpocząć prace nad bronią hiperdźwiękową. To jest nasza odpowiedź" - powiedział Putin.
Jak zapewnił, jego kraj w odpowiedzi również jest w stanie zareagować. "Możemy to zrobić już teraz. Czas lotu do tych, którzy wydają rozkazy (w NATO), wynosi pięć minut" - ostrzegł.
Gospodarz Kremla odniósł się także do wyborów prezydenckich, które odbędą się w 2024 roku. Jak sam oświadczył, nie zdecydował jeszcze czy weźmie w nich udział, zapewnił jednak, że jego prawo do ubiegania się o urząd jest czynnikiem stabilizującym sytuację w kraju.