Alkoholowa libacja działaczy Nowoczesnej. Na stole wódka, w tle wulgarna muzyka Liroya
Wydawało się, że sprawa młodzieżówki Nowoczesnej z Lublina jest zakończona - po konferencji z kontrowersyjną celebrytką jej organizator stracił funkcję. Ale na jaw wychodzą kolejne fakty obciążające działaczy. W biurze Nowoczesnej w Lublinie odbyła się zakrapiana impreza. Dotarliśmy do nagrania.
Na filmie, który otrzymaliśmy, widać działaczy młodzieżówki Nowoczesnej podczas zakrapianej alkoholem imprezy. W tle można zobaczyć banner partii Ryszarda Petru, a z głośników leci bogata w wulgaryzmy muzyka Liroya. Według naszego informatora, który prosi o zachowanie anonimowości, impreza odbyła się w styczniu w biurze poselskim Nowoczesnej w Lublinie.
- To nie było biuro partii, tylko mój prywatny lokal - zapewnia w rozmowie z WP Daniel Olech, były już szef młodzieżówki Nowoczesnej w Lublinie. Przestał pełnić funkcję po kontrowersyjnej konferencji z "polską Angeliną Jolie". Jednak porównując nagranie i zdjęcia z otwarcia biura poselskiego, które wciąż są dostępne na publicznym fanpage'u posła Zbigniewa Gryglasa, widać, że to to samo pomieszczenie.
Oburzony poseł
Sam poseł o sprawie dowiaduje się od nas. - Nie miałem takiej wiedzy, ale na pewno to wyjaśnię - deklaruje w rozmowie z WP Zbigniew Gryglas. - To niedopuszczalne, bo biuro służy tylko i wyłącznie do celów pracy poselskiej i partyjnej. Wyciągnę konsekwencje - dodaje.
Ale Olech próbował przedstawić sprawę w zupełnie innym świetle. - Banner partii zamówiłem, by wykorzystywać go jako tło do różnych działań przez nas organizowanych - stwierdza. - Przyjacielowi urodziło się dziecko, postanowiliśmy to uczcić - relacjonuje. Tłumaczy też, skąd na imprezie działaczy Nowoczesnej wzięła się muzyka posła Kukiz '15. - To było kilka dni przed akcją ws. medycznej marihuany, którą planowaliśmy razem z działaczami Kukiz '15, ale się wycofali - mówi Daniel Olech.
Wyrzucą go z Nowoczesnej
- Nagranie zostało wykonane, a przede wszystkim upublicznione, bez naszej zgody. Jeśli uda się ustalić, kto za tym stoi, wyciągniemy konsekwencje - zapewnia. Pytany, czy jako działacz młodzieżówki nie powinien dbać o jej dobry wizerunek, mówi: - Jestem już byłym działaczem młodzieżówki, bo wczoraj złożyłem rezygnację z członkostwa. Chciałem też zdementować informację, że to Adam Kądziela mnie zdegradował. Pierwszy wykonałem telefon, powiedziałem że po dżentelmeńsku zrzekam się członkostwa w Młodych Nowoczesnych.
Do sprawy odniósł się też Adam Kądziela, szef młodzieżówki Nowoczesnej. - Zachowanie pana Daniela Olecha uważam za naganne, które nie powinno mieć miejsca. Tego rodzaju działanie stoi w sprzeczności z wartościami, które reprezentują członkowie Forum Młodych, jak i partii Nowoczesna - wyjaśnia w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski. - Pragnę dodać, że nie miałem wiedzy na temat sfilmowanego wydarzenia. Uwiecznione na nagraniu zdarzenie potwierdza jedynie słuszność złożonego wczoraj przeze mnie wniosku do Sądu Koleżeńskiego o wykluczenie pana Daniela Olecha z Nowoczesnej.
Polska Angelina
W rozmowie z WP Olech odnosi się też do głośnej konferencji, którą zorganizował. Opinię publiczną zbulwersował udział w niej kontrowersyjnej celebrytki Agnieszki Orzechowskiej, która tytułuje się mianem "polskiej Angeliny Jolie", a w kolorowych pismach chętnie opowiada o swoim życiu seksualnym. - Jest mi przykro, że dyskusja poszła w kierunku tyłka Angeliny i komu zrobiła loda, a to, że dzieci się cieszyły z prezentów, zeszło na drugi plan - mówi.
W podobnym tonie utrzymane jest oświadczenie drugiego działacza Nowoczesnej, który brał udział w konferencji. Kasper Bekiesz, który jest bohaterem głównego zdjęcia na fanpage'u Ryszarda Petru, ogłosił na Facebooku, że odchodzi z młodzieżówki. "Poinformowaliśmy .N, dostaliśmy zielone światło i zaczęliśmy przygotowywać akcję. Następnie kilka dni przed otrzymaliśmy informację, że nie możemy robić akcji pod znakiem .N, ponieważ komuś nie podobała się osoba Agnieszki" - napisał.
"Poza tym uważam, że seks jest naturalnym elementem ludzkiego życia i mówienie o tym publicznie nie jest powodem do wstydu. Seks uprawia prawie każdy, ale mówić o nim nie odważy się publicznie prawie nikt? Typowy przykład katolickiej moralności. Oficjalnie nigdy nic, ale bokiem róbmy swoje..." - skwitował młody działacz.