W sobotę na pl. Bankowym w Warszawie odsłonięto pomnik Słowackiego. Chociaż akurat te dzieło plastycy oceniają dość przychylnie, to zdaniem ekspertów warszawskie monumenty coraz częściej wzbudzają kontrowersje, a przesłanie, jakie niosą, jest niejasne - pisze Marcin Hadaj w Życiu Warszawy.
Saperzy z Cypla Czerniakowskiego wyglądają jak praczki, a prezydent Starzyński jak tańcząca Łowiczanka. To skandal - twierdzi Jan Rutkiewicz, dyrektor Biura Planowania Rozwoju Przestrzennego Warszawy.
Trzy tygodnie temu w Wilanowie z pompą odsłonięto 9-metrowy pomnik-buławę Jana III Sobieskiego. - Pomnikiem króla Sobieskiego jest Pałac Wilanowski. Wszystko inne trąci sztucznością - twierdzi Wojciech Fijałkowski, długoletni dyrektor Muzeum Pałacu w Wilanowie. Niektórzy porównują nawet buławę do... trzepaczki do piany.
Nikt nie ocenia atrakcyjności wizualnej projektowanych monumentów, a decyzje o ich lokalizacji podejmują urzędnicy, nie mający zielonego pojęcia o symbolice pomników - twierdzi Michał Kozak, przewodniczący stołecznego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Do niedawna warszawskie pomniki można było podziwiać lub krytykować, ale rzadko kto się ich... bał. Ale i o to zadbali projektanci. Zaraz po odsłonięciu pomnika Ofiar Stalinizmu na Pradze Północ przechodnie mijający monument po zmroku mieli wrażenie, że stoi tam szykujący się do napadu przestępca. A to dlatego, że mężczyzna z rzeźby, stojącej w miejscu dawnego więzienia dla kobiet i placu egzekucji, zdaje się wychodzić z pomnika wprost na chodnik - pisze Hadaj. (mag)