Wśród pierwszej tury przeznaczonych do zwolnień znaleźli się zarówno pracownicy fizyczni, jak i umysłowi. Docelowo z liczącej 2200 osób załogi fabryki Wagon pracę może stracić wkrótce 150 osób. Wszystko zależy jednak od tego, czy będą nowe zamówienia na produkcję.
Na liście przeznaczonych do zwolnienia są m.in. pracownicy podejrzani często o korzystanie ze zwolnień lekarskich oraz zatrudnieni na stanowiskach przeznaczonych do likwidacji. Są tam również pracownicy podejrzewani o donoszenie byłym słowackim właścicielom fabryki, co zostało uznane za działanie na szkodę spółki. Taką zapowiedź złożył jeszcze podczas strajku przewodniczący komitetu strajkowego Grzegorz Majchrzak.
Osobom podejrzewanym o działanie w ten sposób komitet strajkowy dał wówczas dwa tygodnie na polubowne rozwiązanie umowy, ale niemal nikt z tego nie skorzystał. Teraz poplecznicy Słowaków i tak stracą pracę, ale już na innych mniej korzystnych dla siebie warunkach. Ostrowscy związkowcy przestrzegają jednak, żeby nie utożsamiać z nimi pozostałych pracowników zwolnionych z zupełnie innych przyczyn.
