Zniewaga polityka bez interwencji prokuratora
Trybunał Konstytucyjny osłabił ochronę polityków przed zniewagą. Nie będą mogli się posługiwać prokuraturą - pisze Ewa Siedlecka w "Gazecie Wyborczej".
Po ostatnim wyroku prokuratura nie powinna już ścigać bezdomnego Huberta H., który po pijanemu wykrzykiwał brzydkie słowa pod adresem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i "kaczorów". Ani wszczynać spraw za dowcipy o kaczkach, pisze "Gazeta".
Trybunał uznał, że przestępstwem może być jedynie znieważenie funkcjonariusza w trakcie i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków.
Istniejąca formuła prawna [art. 226 kk] sprzyja zacieraniu różnicy pomiędzy zachowaniami dotyczącymi funkcjonariuszy i polityków. W oparciu o niejasne kryteria pozwala na ściganie z urzędu wypowiedzi w ramach debaty publicznej na temat osób będących jednocześnie politykami i funkcjonariuszami - ocenił Trybunał.
Trybunał zajął się przepisem o zniewadze funkcjonariusza, odpowiadając na pytanie prawne Sądu Grodzkiego w Lublinie. Przyznał, że funkcjonariuszom należy się szczególna ochrona, aby instytucje państwa mogły prawidłowo funkcjonować. Ale niejasne prawo pozwala na nadużycia.
Stosowanie drastyczniejszej niż normalna odpowiedzialności za znieważenie polityka pełniącego funkcję publiczną może prowadzić do sztucznego podtrzymywania autorytetu instytucji słusznie poddanej krytyce. A więc sprzyjać tłumieniu debaty publicznej - uzasadniała wyrok sędzia Biruta Lewaszkiewicz-Petrykowska.