Ziobro: nie chcę być premierem
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro
znalazł się na trzecim miejscu w rankingach popularności.
Wyprzedził prezydenta Lecha Kaczyńskiego i lidera PiS Jarosława
Kaczyńskiego. Z tego powodu "Dziennik" zapytał ministra Ziobrę o
jego relacje z braćmi Kaczyńskimi i polityczne plany na przyszłość. Minister zaprzeczył jakoby szykował się na stanowisko premiera.
12.06.2006 | aktual.: 12.06.2006 06:14
Gazeta zapytała ministra m.in. o to czy widzi siebie na miejscu premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Cenię premiera i osobiście go lubię. Gdy żegnaliśmy Ojca Świętego, podszedłem do niego i powiedziałem: Kaziu, mam nadzieję, że nie wierzysz w te bzdury, które rozpowszechniają media. Chodziło oczywiście o spekulacje, że chcę go zastąpić. Ponieważ premier też ma poczucie humoru, to obu nas to ubawiło - odpowiedział Ziobro.
Minister podkreślił także, że nie zamierza kandydować na prezydenta RP. Mamy świetnego prezydenta, który będzie nim przez najbliższe 10 lat - powiedział.
Wiem, że są ludzie, którzy wydeptują ścieżki do dziennikarzy i tylko dla sobie znanych celów opowiadają wyssane z palca plotki na temat moich aspiracji do urzędu prezydenta, premiera czy prezesa partii. To są wierutne bzdury - podkreślił.
Zbigniew Ziobro zapowiedział, że doprowadzi do końca śledztwa w sprawie wielkich afer, za które - jak zaznaczył - odpowiada poprzedni układ rządzący, służby specjalne i biznesowi oligarchowie.
Ujawnił też w rozmowie z "Dziennikiem", że dzięki wizycie prokuratura krajowego w Szwajcarii i w innych krajach, określanych jako podatkowe raje, wiadomo, że w niektórych z nich znajdują się konta polskich polityków. (PAP)