Ziobro na fali
Mało zaskakujący, a jednak dający do myślenia jest sondaż wskazujący, że zdaniem Polaków najwięcej dla Polski robi minister Zbigniew Ziobro.
25.05.2007 | aktual.: 26.11.2010 14:24
Mamy w wypadku pana prokuratora generalnego dwie najzupełniej skrajne oceny. Jedni widzą w nim największego obrońcę ludu, prawa i sprawiedliwości, inni widzą w nim największe zagrożenie dla prawa, sprawiedliwości, a więc w konsekwencji także dla ludu.
Zbigniew Ziobro postawił na sprawiedliwość w roli ludowo – medialnej i najwyraźniej przynosi mu to profity. Ziobro walczy bowiem z układem, a przecież wiadomo, bo mówi nam to ludowa mądrość, że wszędzie są złodzieje, że panie ten Zenek uczciwie pieniędzy się nie dorobił, że panie, za mordę trzeba całe to towarzystwo i tyle, nie patyczkować się.
Minister Ziobro pomstuje, oskarża, wskazuje winnych palcem. Na razie jego działalność nie przyniosła żadnych konkretnych rezultatów, ale wielu ma poczucie satysfakcji, że wreszcie ktoś się wziął za tych tam, na górze. Pan Ziobro nie dostaje więc premii za to co zrobił, ale za to, że wyraża poglądy w stylu i w treści bliźniaczo podobne do poglądów większości Polaków.
W tym samym czasie w działalności generalnego prokuratora bardzo wielu widzi największe zagrożenie dla współczesnej Polski. Konsekwentnie budowana jest bowiem Rzeczpospolita Prokuratorska, państwo insynuacji, podejrzliwości, pochopnie rzucanych oskarżeń i coraz bardziej powszechnych oszczerstw. Oczywiście, że w Polsce jest masa korupcji, faktem jest, że korporacyjna solidarność sprawia, że są sędziowie, którzy sądzili, choć sami powinni być na ławie oskarżonych.
Problem w tym, że przyśpieszona ścieżka budowania państwa sprawiedliwego może wywrócić państwo prawa. Wielu lubi jednak rządy silnej ręki i popiera tych, którzy takie rządy mogliby zaprowadzić. Że rządy silnej ręki nie muszą mieć wiele wspólnego z liberalną demokracją? A kto się będzie przejmował liberalną demokracją. Co z tego, że minister od sprawiedliwości proponuje rozwiązania, które mogą jej zagrażać, skoro rozmasowuje polską duszę mówiąc sporej części narodu to, co ta chce usłyszeć.
Pan Ziobro nie jest pierwszym szeryfem, który robi karierę. Mamy przecież prezydenta, który też był wcześniej szeryfem i też politycznie wyrósł na wypowiadaniu twardych słów, z których nic ważnego nie wynikał. Dziś poprzedni szeryf jest najważniejszą osobą w państwie. Za swą werbalną nieustępliwość dostał największą nagrodę. Czy było to rozstrzygnięcie dobre dla Państwa? Cóż, głos ludu jest, jak wiadomo głosem Boga, należy więc wróżyć wielką karierę ulubieńcowi partii i mas.
Chyba, że o wynikach sondażu w Wyborczej dowiedzą się też bracia, którzy Wyborczej – jak mówią – nie czytają. Oni bardzo nie lubią, gdy masy kogoś z ich otoczenia lubią bardziej niż ich, co, umówmy się, nie jest aż takie trudne.
Minister powinien więc uważać. Fala społecznego poparcia może człowieka wynieść wysoko. Czasem można jednak spod niej nie wypłynąć.
Tomasz Lis dla Wirtualnej Polski