Zełenski odsłoni karty. Plan gotowy w 90 proc.
W przyszłym tygodniu Wołodymyr Zełenski ma zaprezentować swoim sojusznikom "plan" zwycięstwa. - Jest gotowy w 90 proc. - przekazał prezydent Ukrainy.
Wołodymyr Zełenski przekazał informacje, że przedstawi "plan" zwycięstwa w swoim wieczornym wystąpieniu do narodu. Prezydent Ukrainy powiedział, że spotkania w sprawie szczegółów dotyczących dokumentu trwały cały dzień. Podczas nich omawiano m.in. "realną realizację wszystkich punktów tego planu".
- Treść wojskowa, polityczna, dyplomatyczna, gospodarcza. Kluczowe osoby są zaangażowane w każdym kierunku. Niezbędne kroki dla Ukrainy zostały już określone, absolutnie jasno. Co może zapewnić nam możliwie najsilniejszą pozycję, aby zbliżyć się do pokoju - prawdziwego, sprawiedliwego pokoju - powiedział Zełenski.
- Dla każdego kroku jest jasna lista punktów, co dokładnie jest konieczne, co dokładnie będzie działać na rzecz wzmocnienia pozycji kraju. Nie ma rzeczy niemożliwych - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie mam nic". Ewakuowała się żona i dzieci, on został na miejscu
Plan zwycięstwa Ukrainy. W przyszłym tygodniu poznają założenia
Zełenski wskazał przy tym jednocześnie, że "plan" jest już gotowy w 90 proc. Prezydent Ukrainy poinformował ponadto, że w przyszłym tygodniu przedstawi dokument sojusznikom. Już wcześniej Zełenski informował, że z planem zaznajomiony w pierwszej kolejności zostanie prezydent Joe Biden i kandydaci na urząd: Kamala Harris i Donald Trump.
Do spotkania Zełenskiego z Bidenem ma dojść na zaplanowanym jeszcze we wrześniu posiedzeniu ONZ w Nowym Jorku.
Na razie niewiele wiadomo na temat założeń samego planu. Agencja UNIAN podaje, że Serhij Łeszczenko, doradca Zełenskiego, zdradził, że ważną częścią planu są ataki w głąb terytorium Rosji.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski