Zawsze na czele
Na konferencji prasowej organizatorów szczytu dostrzec można było, omiatającego zebranych groźnym alterglobalistycznym spojrzeniem, Piotra Ikonowicza. Swego czasu poseł SLD, usiłujący od dawna, bez większego powodzenia, tworzyć silną PPS, bezskutecznie wciąż szukający sposobu, by się wybić w polityce. Wieczny buntownik, ale z niejednego pieca jadł chleb, uczestniczący w życiu publicznym od lat, wiedzący, co jest grane w polityce - pisze Kazimierz Groblewski w "Rzeczpospolitej".
29.04.2004 07:00
Wczoraj, czyli dzień przed zapowiedzianym protestem alterglobalistów, wyglądało, że przewidywania władz, iż do Warszawy zjadą tłumy zbuntowanej młodzieży z całego świata, się nie sprawdziły. Na ulicach stolicy zobaczymy więc głównie rodzimych początkujących alterglobalistów oraz tych, którzy, z różnych powodów, zdecydowali się do nich przyłączyć. Wśród nich (zapewne na czele) - Piotra Ikonowicza - komentuje publicysta dziennika.
Kiedy już będzie po wszystkim, długo będzie mógł wspominać tysiące warszawiaków uciekających z miasta, zakłady pracy, które nie bacząc na realne straty, powysyłały pracowników na długie urlopy, trzech policjantów na każdym skrzyżowaniu, zajmujących się przede wszystkim studiowaniem planu miasta, żeby się nie zgubić. Gorące relacje w mediach z centrum stolicy co najmniej jak z linii frontu. I to wszystko w obawie przed kim? Także przed nim, który cztery lata temu w wyborach prezydenckich zdołał uzyskać 0,22% głosów - konkluduje komentator gazety. (PAP)
Więcej: Rzeczpospolita - Zawsze na czele