Zarząd stoczni wyszedł do protestujących
Do stoczniowców protestujących w poniedziałek przed gmachem
Zarządu Stoczni Szczecińskiej przyszli szefowie firmy.
Zapowiedzieli rezygnację zarządu, jeżeli banki mające udzielić
kredytu postawią takie żądanie.
Gwarantem udzielenia kredytu stoczni ma być Agencja Rozwoju Przemysłu pod warunkiem, że zostanie podwyższony jej kapitał akcyjny - taką decyzję podjął przed mniej więcej miesiącem rząd.
Prezes firmy Ryszard Kwidziński powiedział stoczniowcom, że minister skarbu Wiesław Kaczmarek wstrzymuje się jednak z decyzją o podwyższeniu kapitału Agencji. Minister obawia się bowiem, że konsorcjum banków wycofa się z dalszego kredytowania stoczni po ukończeniu budowy tych statków, na które banki już udzieliły kredytu.
Stoczniowcy przerywali przemówienia prezesów gwizdami i okrzykami: "Złodzieje". Protestujący domagają się podania im dokładnej daty, kiedy otrzymają zaległe pensje.
Przed gmach zarządu stoczni cały czas przychodzą kolejni pracownicy. Jest ich teraz około półtora tysiąca.(ck)