Zamieszki w Iranie

Przez stolicę Iranu przetoczyły się masowe protesty przeciwników prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.

Protestanci wyrazili swoje niezadowolenie z wyników wyborów prezydenckich.

Według demonstrantów wybory zostały sfałszowane, a wygrać powinien zwolennik reform Mir-Hosejn Musawi, główny przeciwnik Ahmadineżada.

Wśród wykrzykiwanych haseł słychać było pytanie: "Co stało się z naszymi głosami?".

Mir-Hosejn Musawi wyniki wyborów nazwał "niebezpieczną szaradą".

Z kolei Ahmadineżad ogłosił, że wybory "były wolne i zdrowe" i oskarżył zagraniczne media o wrogą propagandę.

Według doniesień agencji AP, w sobotę władze zablokowały telefony w Teheranie.

Wątpliwości co do prawdziwości wyników wyborów wyraziło wielu zachodnich analityków.

Zaniepokojenie sytuacją w Iranie zasygnalizowało czeskie przewodnictwo Unii Europejskiej.

Również Biały Dom oświadczył, że będzie bacznie obserwować wydarzenia w Iranie.

Protesty w Iranie są największymi demonstracjami od czasów rewolucji islamskiej w 1979 roku, która przesądziła o obecnym kształcie państwa.