"Zamachnęli się" na prezydenta
Uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Piotrkowie zainscenizowali podczas ostatkowego happeningu zamach na Aleksandra Kwaśniewskiego. Happening odbył się na przerwie. Żaden z nauczycieli, którzy się temu przyglądali, nie zareagował.
O tej nietypowej zabawie doniósł czwartkowy "Dziennik Łódzki".
Za prezydenta przebrał się uczeń klasy maturalnej technikum, zaś "zamachowcem" był nauczyciel fizyki, który chciał zaatakować głowę państwa... kijem bejsbolowym. "Zamach" został udaremniony przez uczniów przebranych za ochroniarzy. Na obrysowany kredą zarys prezydenckiej postaci uczniowie wylali keczup.
Pedagodzy i dyrekcja szkoły nie widzieli w tej zabawie nic niestosownego. Dyrektor Ryszard Mazerant przyznał, że zgodził się na taki happening, ale twierdzi, że znał tylko zarys scenariusza. "Organizację nadzorowała wychowawczyni, z którą na pewno porozmawiam" - dodał.
Jerzy Posmyk, łódzki kurator oświaty uważa, że to był bulwersujący happening, choć pewnie z zamierzenia miał szokować. "O udziale nauczyciela w tym zdarzeniu nie chcę mówić, bo komentarz nasuwa się sam. Natychmiast zbadam sprawę i wyciągnę wnioski" - powiedział. (mk)