Według policji, palestyński zamachowiec zginął. Inne źródła podają, że został ciężko ranny. Nie ma innych ofiar.
Bomba wybuchła prawdopodobnie przedwcześnie. Na pobliskim przystanku koło skrzyżowania Megiddo stała grupa izraelskich żołnierzy, którzy, jak podało izraelskie radio, mogli być celem zamachu.
Był to już drugi zamach w Izraelu w ciągu ostatnich 12 godzin.
We wtorek wieczorem Palestyńczyk zdetonował silny ładunek wybuchowy w klubie nocnym w Riszon Lecion pod Tel-Awiwem. Zginęło, wg ostatnich danych, 15 osób, a około 60 zostało rannych. (mag) (mag)