Zakosili mu zboże
Takiej kradzieży nie pamiętają najstarsi
rolnicy. Bezczelny rabuś o pierwszej w nocy wjechał kombajnem na
pole Józefa Bartkiewicza (47 l.) ze wsi Zalesie (woj. łódzkie) i
ukradł mu plony z całego hektara - podaje "Fakt".
Cała wieś, w tym pan Józef, słyszała pracujący o 1 w nocy kombajn. - Myślałem, że to u któregoś z sąsiadów młócą. Na wsi to normalne, że się po nocy pracuje kombajnem. Gdybym tylko wiedział, że to u mnie grasuje złodziej - Józef Bartkiewicz groźnie zawiesza głos.
Wstał rankiem i poszedł na oddalone zaledwie o 200 metrów od domu swoje pole. I zdębiał: pole skoszone do ostatniego kłosa! Wezwani policjanci z niedowierzaniem kręcili głowami. Kradzieże we wsiach się zdarzają. Ktoś gwizdnie czasem plony ze stodół, ale żeby w nocy, pod nosem gospodarza, skosić mu kombajnem hektarowe pole? Nie, o czymś takim nikt nie słyszał! - pisze dziennik.
Policjanci szukają złodzieja i mają duże szanse, że go złapią. Kombajn rabusia(...), to nietypowa niemiecka maszyna, zostawiająca charakterystyczne wąskie ślady. Takich w okolicznych gminach jest tylko kilka. Funkcjonariusze właśnie sprawdzają, gdzie pracowały w tę noc, w którą okradziono pana Józefa - czytamy na łamach "Faktu".