PolskaZa piwo zapłaci Kropiwnicki!

Za piwo zapłaci Kropiwnicki!

Andrzej Stolarski, właściciel sklepu z alkoholem przy al. Politechniki, wygrał w sądzie administracyjnym z prezydentem Łodzi.

Za piwo zapłaci Kropiwnicki!

14.12.2005 | aktual.: 14.12.2005 08:34

Decyzję Jerzego Kropiwnickiego, zakazującą handlu alkoholem w czasie majowych juwenaliów, sąd uznał za nieważną. Stolarski domaga się od miasta 30 tys. zł odszkodowania, bo tyle, jak szacuje, wyniosły jego straty w wyniku prezydenckiego zakazu.

- Przed juwenaliami próbowałem rozmawiać z urzędnikami na temat tego absurdalnego zakazu, ale nie mieli dla mnie czasu - mówi Andrzej Stolarski.

Sąd administracyjny unieważnił właśnie wydany przez prezydenta Jerzego Kropiwnickiego 48-godzinny zakaz sprzedaży alkoholu w trakcie majowych studenckich juwenaliów na Politechnice Łódzkiej. Przedsiębiorca szacuje, że przez to zarządzenie stracił 30 tys. zł. I zamierza tych pieniędzy dochodzić od miasta. Jeśli jego śladem pójdą sklepikarze z sąsiedztwa, niefortunny zakaz może kosztować miejską kasę setki tysięcy złotych.

Czy nam się to podoba, czy nie, juwenalia to czas żniw dla sprzedawców piwa i wszelkiego rodzaju tanich spirytualiów. Dlatego zakaz doprowadził właścicieli sklepów do białej gorączki. Tym bardziej że obowiązywał tylko po jednej stronie al. Politechniki. Po drugiej, odgrodzonej wysoką siatką, piwo lało się rzeką. I to tuż obok akademików.

- Gdzie równość wobec prawa? Dlaczego jednym pozwolono zarobić, a nam nie? - pyta Andrzej Stolarski.

Właściciel sklepu przyznaje, że do sądu poszedł dlatego, że tuż po wydaniu zakazu urzędnicy byli głusi na jego argumenty. - Przez cały dzień odsyłali mnie od pokoju do pokoju - wspomina.

Jak się przekonaliśmy, choć magistrat proces przegrał, obyczajów nie zmienił. Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta, przez dwa dni nie znalazł czasu, by powiedzieć "Expressowi", jak urząd zareaguje na żądania przedsiębiorcy i czy liczy się z wypłatą odszkodowań. Wczoraj rzecznik odesłał nas w tej sprawie do wiceprezydenta Karola Chądzyńskiego. Ten, za pośrednictwem swego sekretariatu, stwierdził jednak, że sprawy tego typu nie leżą w jego kompetencji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)