To podejrzane - uważa Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i administracji. Zenon P. wie wszystko o śledztwach w sprawie gigantycznych przekrętów paliwowych. Przez ostatnie dwa lata pracował w tajnej grupie zadaniowej utworzonej do rozbicia mafii paliwowej. Był tam przedstawicielem komendanta głównego policji - podaje "Super Express". To było forum, na którym spotykali się ludzie ze służb specjalnych, urzędów kontroli skarbowej i Ministerstwa Finansów. Decydowali, kim się należy zająć i jak tego dokonać - tłumaczy oficer Komendy Głównej Policji.
Tak jak i inni policjanci, którzy współpracowali z Zenonem P., nie kryje zdenerwowania - informuje gazeta. Wie wszystko. Najtajniejsze dane, szczegóły zeznań świadków i ich nazwiska, kierunki rozwoju śledztw ma w małym palcu. Np. utajnione szczegóły zeznań Janusza Bobrka, jednego ze współwłaścicieli firmy BGM - tłumaczy powody swojej złości inny policjant. Firma ta stała na szczycie mafii paliwowej w Polsce. Bobrek jest oskarżony o pranie brudnych pieniędzy na kwotę 500 milionów złotych. W zamian za złagodzenie wyroku Bobrek zeznał przed prokuratorem m.in., że aby dostarczać ropę do PKN Orlen, należało płacić prowizję pracownikom koncernu. Twierdzi również, że widział dokumenty i numery kont w Szwajcarii należących do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Na nie miały również trafiać prowizje - pisze "Super Express". (PAP)