Wymeldowana na gębę
Wymeldowanie kogoś z mieszkania nie jest proste i trwa czasami nawet około pół roku. Chyba, że rzecz dzieje się w Grodzisku, gdzie pracownik wydziału ewidencji zrobi to natychmiast - na gębę.
28.09.2005 | aktual.: 28.09.2005 09:55
To przytrafiło się Wioletcie, niespełna osiemnastoletniej mieszkance Grodziska (skończy 18 lat w grudniu), która urodziła dziecko i znalazła się w dramatycznej sytuacji. Nie może dostać żadnych zasiłków ani pomocy, bo nie ma stałego zameldowania.
Na bruk
Okazało się, że w czasie gdy dziewczyna leżała na porodówce, jej matka (jedyna opiekunka) wymeldowała ją z mieszkania. Jak to możliwe, skoro normalnie takie procedury trwają nawet kilka miesięcy? Otóż, wystarczyło iść do wydziału ewidencji ludności w grodziskim ratuszu, złożyć wniosek o wymeldowanie i zapewnić urzędnika, że córka nie przebywa pod jednym dachem z rodziną. Matka może odpowiadać za nieletnią osobę i podejmować za nią decyzję, ale dziwi fakt, iż urzędnik nie zainteresował się, że tak naprawdę pomaga matce wyrzucić z domu córkę na bruk. Z tym zarzutem nie zgadza się pracownik grodziskiego wydziału ewidencji ludności.
Telefon na porodówkę
- Matka przyszła do nas, wypełniła odpowiedni formularz dopełniliśmy formalności wymeldowania. A przecież córka tej pani zgodziła się na wymeldowanie, bo do niej zadzwoniłem - broni się urzędnik Zygmunt Kaczmarek. I owszem, zadzwonił, ale dziewczyna była akurat w szpitalu po cesarskim cięciu. Dodatkowo, co potwierdził, nam Z. Kaczmarek, na żadnym dokumencie o wymeldowaniu nie ma podpisu samej zainteresowanej, bo za nią podpisała się matka.
Tuła się z córeczką
Tymczasem dziewczyna tuła się ze swoją córeczką, nie mogąc nigdzie zagrzać miejsca, bo przepisy mówią, że gdyby mieszkała gdzieś 48 godzin, to trzeba by ją zameldować. - Opiekuję się czasami synową i wnuczką, ale nie mogę teraz ich zameldować, bo chcemy sprzedać dom i się stąd wyprowadzić - tłumaczy jej teść. - Jak ja ją teraz zamelduję i sprzedam dom, to gdzie potem pójdzie? Znowu by została bez meldunku.
Cofnie decyzję
Po interwencji Gazety Poznańskiej, Zygmunt Kaczmarek obiecał nam, że anuluje wymeldowanie i poinformuje o tym matkę dziewczyny. Nie wyklucza to faktu, że będzie ona mogła później, ale już zgodnie z prawem, wszcząć procedurę wymeldowania swojej córki.
Zgodnie z prawem
Aby najemca lub właściciel mieszkania mógł kogoś z niego wymeldować, to dana osoba musi trwale opuścić zamieszkiwany lokal. Wówczas najemca składa wniosek o wymeldowanie i wszczynane jest postępowanie administracyjne i dowodowe z urzędu mające dowieść, że ktoś rzeczywiście nie przebywa w danym lokalu. Przesłuchiwane są m.in. wszystkie zainteresowane strony. Takie procedury trwają, w zależności o sprawy, nawet do kilku miesięcy.
Katarzyna Warszta