Wycieczka do banku
Ile waży milion złotych w złocie? – 25 kilogramów. Każdy, kto przyszedł w weekend do łódzkiego NBP, mógł wziąć do ręki złote sztaby warte 600 tys. zł każda.
26.09.2005 | aktual.: 26.09.2005 09:51
– To ciężki pieniądz – komentowali goście banku. Przy wyjściu czekały na nich prezenty. Bank był hojny i rozdawał pieniądze. Każdy gość zabrał z sobą 100 tys. zł w banknotach. Kłopot tylko w tym, że banknoty były stare i... zmielone przez specjalną maszynę.
Bartek i Patryk Gajdowicz byli zaskoczeni, że złoto jest takie ciężkie. Bartek chciałby zostać bankierem, Patryk już teraz zbiera monety. Dlatego kolekcja monet wystawiona w NBP bardzo mu się podobała. Chłopcy robili wielkie oczy, oglądając gabinet dyrektora banku z oryginalną szafą pancerną, której stuknęło sto lat. Prawdziwym rarytasem był wystawiony w NBP banknot 5–milionowy z Józefem Piłsudskim, który nigdy nie wszedł do obiegu.
Łódzki oddział NBP po raz pierwszy otworzył swoje najtajniejsze wnętrza dla zwiedzających. A chętnych do oglądania najstarszego budynku banku w Polsce było tak wielu, że kolejka ustawiła się na długo przed otwarciem.
Marta Wierzbicka i jej koleżanki z 39 drużyny harcerskiej na Widzewie zagadywały strażników bankowych, pytając o kamizelki kuloodporne: – Ile ważą? Są wytrzymałe? A są też damskie? Wie pan, o co chodzi, żeby pasowały na kobiety.
Łukasz Żegota i jego brat Radek nie mogli oderwać się od pistoletu maszynowego. – Chcemy zostać strażnikami – mówili. – Jeden będzie pilnował na dole, a drugi na piętrze – mówili.
Łodzianie byli zaskoczeni ciekawostkami z niemal stuletniej historii banku. Na renowację wnętrza zużyto 15 kg złota, a pszczółki na ścianach miały symbolizować pracowitość. Cała załoga banku – od woźnego do dyrektora – musiała być bardzo pracowita, bo wszyscy mieszkali w banku i tu pracowali.
Mało kto z gości wyobrażał sobie, że grube miliony przewozi się w zwykłych... kartonowych pudłach, że 2,5 miliona złotych w banknotach po 50 zł waży... 45 kg. – Kiedy rozpakowujemy bankowóz, nie myślimy że to 2,5 miliona, tylko że aż 45 kilogramów – tłumaczyli pracownicy i już zapraszali na następną wycieczkę za rok.