"Wybuch" Wassermann. Brejza ma teorię
"Senator Krzysztof Brejza niezmiennie chciałby odgrywać bardzo istotną rolę, a nie mam wrażenia, by Platforma Obywatelska chciała mu nadać tę rolę. Sytuacja, w której kreuje się na męczennika, może być dla niego komfortowa" - powiedziała posłanka PiS Małgorzata Wassermann w rozmowie z Interią. Do jej słów Brejza odniósł się w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. - Ma pani poseł jakiś duży ból. Ja się jej nie dziwię. Stała na czele komisji Amber Gold, która miała zniszczyć PO, zniszczyć Donalda Tuska. A dzięki mojej pracy i pracy kilku moich prawników udało się ustalić prawdę. Awanse ludzi w prokuraturze gdańskiej za rządów Zbigniewa Ziobry, stworzenie w 2006 roku marnego systemu nadzoru nad instytucjami finansowymi... Dlatego nie dziwię się tym przykrym słowom pani poseł, bo wiadomo, że ta komisja skoczyła się wielką kompromitacją dla PiS. Tak wielką kompromitacją, że Sejm przed wyborami nawet nie zapoznał się z raportem komisji - mówił Brejza. - Raport komisji Amber Gold nie odegrał żadnej roli w kampanii. Ta komisja okazała się blamażem, także wiążę ten wybuch złych emocji u pani poseł z tym, że nie udało jej się odnieść sukcesu w komisji Amber Gold - podkreślił senator PO.