Wszystko co mamy, Rokicie oddamy
Polska lewica przez ostatnie trzy lata
ciężko pracowała na sukces prawicy - pisze "Trybuna". Podobnie
było pod koniec rządów AWS, która torowała drogę do władzy SLD.
31.12.2004 | aktual.: 01.01.2005 11:42
Z tą jednak różnicą, podkreśla dziennik, że lewica pozostawi prawicy furę cennych prezentów: uporządkowane finanse bez dziur i oddalenie groźby przekroczenia zapisanego w konstytucji progu deficytu, rosnącą gospodarkę, malejące bezrobocie, pełen wigoru WIG, poniżającą dolara złotówkę. Największym prezentem jest sama lewica - podzielona, skłócona, poobijana i gotowa przyspieszyć swą wyborczą klęskę.
Ostatni podarunek wręczyli prawicy liderzy SLD, zapewniając, że wybory parlamentarne - zamiast jesienią - odbędą się już w czerwcu. Dzięki temu braciom Kaczyńskim i Janowi Rokicie zdjęto z ramion wielki ciężar - niebezpieczeństwo "wystrzelania się" przed czasem z radykalnych postulatów i populizmu. W październiku 2005 r. - normalnym terminie wyborów - kanonada prawicy mogłaby brzmieć w uszach wielu wyborców jak bezsilne ujadanie.
Prawicowa kanonada jest od tego roku znacznie wzmacniana dzięki prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, który postulując tzw. nowe otwarcie w publicznej telewizji, przyczynił się do oddania jej w ręce PO i PiS, twierdzi "Trybuna".
Lewica zadbała też, by prawicowe media miały co umieszczać na swoich czołówkach. A to telefoniczne pogaduchy Andrzeja Jagiełły ze starachowickimi samorządowcami, a to wymiana poglądów Andrzeja Pęczaka z lobbystami na temat koloru firanek w mercedesie. Jednocześnie lewica odpuściła wyjaśnienie afer zafundowanych przez ekipę AWS, przy których wyczyny rozgadanych posłów Sojuszu wydają się nie warte wspomnienia.
Co w zamian za tę furę prezentów otrzyma lewica? Realizację złożonej przez Jarosława Kaczyńskiego zapowiedzi "ostatecznego wyeliminowania lewicy", delegalizację SLD i moc najserdeczniejszych rozliczeń, konkluduje "Trybuna". (PAP)