Wszędzie widzisz Boga...
Gdy ktoś popełnia morderstwo - tak musiało się stać. Gwałt - tak musiało być. Prywatne nieszczęście - było nam to pisane. Komentarze niektórych środowisk czy
publicystów na temat ostatnich wydarzeń brzmi: "wytłumaczmy to sobie Bogiem". Nieważne są konteksty psychologiczno-socjologiczne tragedii w Niemczech. Nieważna jest
edukacja seksualna młodzieży w obliczu ciąży trzynastolatek - myślmy o tym, że Bóg tak chciał.
12.03.2009 | aktual.: 12.03.2009 07:49
Ktoś może zauważyć, że Bóg jest dość mało litościwy dla nas, gdyż skazuje nas na cierpienia. Idąc torem myślenia ateisty można stwierdzić "wasz Bóg jest tyranem". Osobiście nie wierzę w to, że Bóg jest tyranem i nigdy nie zwątpię w to, że jest nieomylny. To ludzie dokonują wyborów i popełniają błędy, i sami są zobowiązani do ich naprawiania. Nie ma życia bez odpowiedzialności za własne czyny. Na karb "jakiegoś Boga", "bożego planu", zrzuca się wszystkie nieszczęścia ludzkie i to nie tylko w religii katolickiej. Może pozbywamy się w ten sposób pewnej rozterki moralnej. Pozbywamy się przemyślenia i rozstrzygnięcia moralnego w nas, poprzez nasz umysł, poprzez własną ocenę. Przybieramy postawę "kłody dryfującej z prądem życia"...
Te nieszczęścia, te tragedie, niesprawiedliwości i czyny człowieka, zaistniałe ostatnio, jak i te przeszłe - każdy ma prawo przemyśleć - nie "mimo Boga", lecz za sprawą umysłu, który przecież też nam jest dany.
Popsy