Wściec się można!
We wtorek słupski szpital zaalarmował, że brakuje mu drogich leków, bo brak pieniędzy. W tym samym dniu podano, że resort zdrowia chce wydać w tym roku 2 mln dolarów na reklamę reformy systemu ochrony zdrowia.
23.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W słupskim szpitalu brakuje surowicy przeciwko wściekliźnie, w zapasie została jedna ampułka. Sanepid poinformował placówkę we wtorek, że nie będzie już dostarczał specyfiku "na zapas"; lek można zamówić tylko dla konkretnego pacjenta i wówczas surowica - którą trzeba podać w ciągu doby - dotrze do szpitala w ciągu kilku dni.
Gdyby kilka osób zostało pogryzionych przez zwierzę chore na wściekliznę, leku by zabrakło - twierdzi Jerzy Barłóg, ordynator oddziału zakaźnego słupskiego szpitala. Szpital nie może kupić surowicy na zapas, bo nie ma na to pieniędzy. Jedna ampułka kosztuje - jak podaje Radio Gdańsk - około 2 tysięcy złotych.
W tym samym dniu poinformowano, że Ministerstwo Zdrowia zamierza wydać jeszcze w tym roku prawie 2 miliony dolarów na ...kampanię informacyjną reformy ochrony zdrowia. Pieniądze pochodzą z pożyczki Banku Światowego, którą Polska zacznie spłacać w 2008 roku.
W Słupsku od kilkunastu lat nie odnotowano przypadku pogryzienia człowieka przez zwierzę chore na wściekliznę. Jednak przynajmniej kilku osobom w miesiącu profilaktycznie podaje się surowicę - gdy nie ma pewności, czy kot lub pies, który zranił człowieka, był szczepiony przeciwko tej chorobie. (kor)