Wrzący Londonistan
"Gazeta Wyborcza" pisze, że w ostatnich latach coraz więcej brytyjskich muzułmanów zradykalizowało swoje poglądy. Część z nich uczyniła to pod wpływem Osamy bin Ladena.
08.07.2005 | aktual.: 08.07.2005 09:24
Dziennik przypomina, że Wielka Brytania od lat jest schronieniem dla muzułmanów ściganych nie tylko przez ich rodzime reżimy, ale i służby specjalne Stanów Zjednoczonych. Radykałowie jeszcze do niedawna zapewniali, że nie zaatakują Anglików, bo straciliby bezpieczny dach nad głową.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że zmianę, wynikającą także z trudnej sytuacji ekonomicznej i społecznej kolejnych pokoleń imigrantów świetnie pokazują sondaże. W badaniach sprzed dwóch lat ponad 90% młodych muzułmanów mieszkających na Wyspach zadeklarowało, że nie wzięłoby udziału w wojnie w obronie Wielkiej Brytanii. To ogromna różnica z pokoleniem ich ojców, którzy dość mocno identyfikowali się z przybraną ojczyzną.
W tym samym sondażu blisko 40% wyrażało gotowość walki pod przywództwem Osamy bin Ladena. Zdaniem ekspertów takie nastawienie oznacza raj dla fanatycznych muzułmańskich duchownych, którzy jeszcze przed sześciu laty wydawali się mało szkodliwymi szaleńcami.(IAR)