PolskaWojna miast

Wojna miast

Górą będzie Toruń czy Bydgoszcz? A może po
prostu - cały region? Po ośmioletnim marszałkowaniu w sejmiku
województwa torunianin Waldemar Achramowicz odchodzi. O wolny
fotel marszałka już następnego dnia po ogłoszeniu wyników wyborów
do sejmiku samorządowego zaczęły się tradycyjne kłótnie bydgosko-toruńskie - pisze "Gazeta Pomorska".

17.11.2006 | aktual.: 17.11.2006 02:52

Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość mają zdecydowaną większość w sejmiku, ale żadna z partii nie może samodzielnie rządzić. Ale w sprawie marszałka linia podziału nie wynika z przynależności do partii, lecz miejsca zamieszkania. Bydgoscy działacze PiS jeszcze przed wyborami nie wyobrażali sobie, by fotel marszałka przypadł komuś z Torunia. Tymczasem lider Platformy w regionie, toruński poseł Tomasz Lenz od kilku dni ma swojego kandydata. To radny Torunia z PO Piotr Całbecki, który w niedzielę zdobył najwięcej głosów w wyborach do Sejmiku - ponad 22,5 tys. Kandydaturę popierają toruńscy radni PiS.

Bydgoscy radni wojewódzcy - choć głośno tego nikt nie potwierdza - zamierzają forsować kandydaturę Krzysztofa Sikory (PO), kanclerza Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy, a od wczoraj - Włodzisława Gizińskiego (również PO), psychiatry, b. wojewody bydgoskiego. Ale za wcześnie mówić o konkretach - tłumaczy poseł PO Paweł Olszewski. Rozmowy trwają i szkoda, że prasa podgrzewa niepotrzebnie atmosferę konfliktu - dodaje. Posłowie PiS też powstrzymują się od komentarzy, kwitując jedynie, że "rozmowy z Platformą trwają".

Niepisana umowa polityków zwaśnionych miast zakładała, że jeśli wojewodą kujawsko-pomorskim jest bydgoszczanin, funkcję marszałka sejmiku powinien sprawować ktoś z Torunia. Tymczasem premier Jarosław Kaczyński spłatał politykom znad Brdy psikusa i wojewodą został poznaniak. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)