Witajcie w Kleptokracji!
Bez wątpienia Polska jest Kleptokracją, czyli krajem, w którym za odpowiednią sumę pieniędzy można zapewnić sobie przychylność organów decyzyjnych (za T. Friedmanem). To czy jesteśmy kleptokracją całkowitą, czy tez cząstkową pozostawiam do oceny czytelników.
30.07.2003 | aktual.: 30.07.2003 16:06
Używając komputerowej terminologii - tak dobrze zastosowanej przez laureata Pulitzera Thomasa Friedmanna – możemy stwierdzić, że „hardware” naszego kraju to wolny rynek, „systemem operacyjnym” są ogólne założenia makroekonomiczne przyjęte przez kolejne rządy, a „software” to instrumenty ustrojowe raz kodyfikacje i uregulowania mające za zadanie tworzenie państwa prawa. Posługując się dalej tą terminologią z przykrością zauważymy, że to właśnie w tak zwanym miękkim oprogramowaniu naszego kraju wystąpił wirus. Ogólne założenia naszego "software" są prawidłowe, błąd wystąpił przy jego tworzeniu i wdrażaniu.
Nękające Polskę problemy należą do standardowych problemów tzw. "społeczeństw wschodzących". Sfery rządzące, wcześniej czy później muszą zrozumieć, "że przeprowadzając liberalizację i deregulację gospodarki oraz prywatyzując państwowe fabryki, należy jednocześnie poprawiać jakość rządu i zmniejszać wielkość administracji państwowej" (za T. Friedmanem).
Recepta ta - prosta, oczywista (choć, jak widać nie dla wszystkich) - sprowadza się w gruncie rzeczy do maksymalnego ograniczenia roli państwa w gospodarce. Bez tego podstawowego warunku, nie wydostaniemy się z błędnego koła korupcji, "załatwiaczy" i telefonów informujących o akcjach Policji. Zgoda Sejmu na aresztowanie posłów, choć bardzo chwalebna, to typowe dla naszej rzeczywistości skupienie się wyłącznie na objawach.
Pozostaje nadzieja, że nie wszyscy programiści polskiej przyszłości zastanawiają się tylko nad tym gdzie i jak można zarobić. Przecież kiedyś muszą sobie zdać sprawę z tego, że "hardware" i system operacyjny nie wytrzymają błędnego oprogramowania i pewnego dnia po prostu się zawieszą.