Wielki Brat za grosze
Michnik nagrywał Rywina, Beger -
Lipińskiego, nagraj i Ty - sugeruje "Słowo Polskie - Gazeta
Wrocławska". I dodaje: sprawdziliśmy - pluskwy można kupić już
nawet za 20 złotych.
05.10.2006 | aktual.: 05.10.2006 03:03
Ale w sklepach są i takie za 800 zł. Różnią się od siebie przede wszystkim trwałością, wielkością i zasięgiem. Tymi najtańszymi można podsłuchiwać co najwyżej sąsiada na działce, a sprzęt profesjonalny umożliwia podsłuchiwanie osób w zamkniętych pomieszczeniach oddalonych nawet o ponad kilometr.
Kolejne 300-400 złotych to koszt odbiornika, który przechwyci podsłuchiwany sygnał. Oczywiście, to średnia cena, bo za dobry odbiornik trzeba zapłacić nawet 1200 zł. W rękach szpiega przyda się też kamera. Oczywiście, nie ta tradycyjna. Przy jej gabarytach zostałby szybko zdemaskowany. A wykrycie mikrokamery, która ma zaledwie 7 mm, to już nie lada sztuka. Niestety, to szpiegostwo z miniaturą w klapie kosztuje. W tym przypadku tysiąc złotych.
Jeszcze droższe są kamery ukryte w pojemniku na przybory piśmiennicze czy w okularach. Aktywuje je ruch i kosztują bagatela nawet 2 tys. zł. Jeśli twój rozmówca wykaże się większą trzeźwością umysłu niż pewien znany producent filmowy, trzeba będzie ukryć gdzieś mikrofon. Jego rozbiegany wzrok na pewno nie dostrzeże go w długopisie, ale zapłacisz za to 120 zł.
Na większe pieniądze trzeba przygotować się, podsłuchując rozmowy telefoniczne. Sprzęt do nagrywania komórek to wydatek rzędu pół miliona dolarów. Na szczęście w naszym kraju dominują telefony stacjonarne. Swoją teściową możesz inwigilować już za 450 złotych.
Jeśli natomiast teściowa planuje podsłuchiwać ciebie, możesz się przed tym chronić. Niestety i za to będziesz musiał słono zapłacić. Wykrywacz podsłuchów kosztuje 1,9-8 tys. złotych. Psikus w postaci zagłuszenia odbioru ukochanej mamusi to koszt rzędu 1,6 - 8,5 tys. Zabawka droga, ale mama usłyszy tylko szum...