Widacki: Wassermann nie zna prawa
Jan Widacki (LiD) uważa, że zarzuty Zbigniewa Wassermanna (PiS) wobec niego świadczą o braku znajomości prawa albo emocjonalnym zacietrzewieniu, które nie pozwala posłowi PiS logicznie myśleć.
Widacki skomentował w ten sposób słowa Wassermanna, który zarzucił posłowi LiD, że bardzo wyraźnie zasłużył się jako obrońca funkcjonariuszy SB w sprawie śmiertelnego pobicia Stanisława Pyjasa. PiS domagało się usunięcie Widackiego z listy kandydatów do komisji śledczej mającej wyjaśnić rzekome naciski polityczne na służby specjalne za rządów PiS. Prezydium Sejmu, które oceniało kandydatów do tej komisji, nie podzieliło stanowiska PiS.
Podczas popołudniowej konferencji prasowej Wassermann zaznaczył, że nadzorował sprawę pobicia Pyjasa i - jak podkreślił - Widacki podczas procesu bardzo aktywnie działał w taki sposób, w którym nie było wątpliwości po której stronie stoi. Nie tylko jako obrońca - zaznaczył Wassermann - ale też jako człowiek, który wyznaje pewne standardy i idee.
Były PRL-owski prokurator zarzuca mi, że aktywnie i gorliwie broniłem swojego klienta - odpowiedział Widacki, podkreślając, że wszystkich ludzi bronił w ten sam sposób. Zdaniem Widackiego, zarzuty Wassermanna świadczą o tym, że polityk PiS zapomniał, jakie są role procesowe adwokata w sprawie sądowej.
A poza tym co ma piernik do wiatraka? - pytał Widacki. Według niego, praca w komisji śledczej i zakres jej problematyki nie mają nic wspólnego z jego działalnością adwokacką.
Świadczy to o tym, że albo poseł Wassermann nie ma znajomości prawa, albo emocjonalne zacietrzewienie nie pozwala mu logicznie myśleć - ocenił Widacki.
Podkreślił, że skoro ma kwalifikacje do bycia posłem, to ma także kwalifikacje do zasiadania w komisji sejmowej.