Wcześniej niż planowali
(PAP)
Już w środę wróci z Algierii 27 polskich ratowników. Powód? Zagrożenie epidemiologiczne.
25.05.2003 | aktual.: 26.05.2003 09:25
"Eksperci ONZ stwierdzili, że trzeba wycofywać ratowników. Nie mamy wyjścia, musimy wracać" - powiedział zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej Ryszard Grosset.
W niedzielę z Algierii odleciało kilkanaście ekip, m.in. Francuzi i Hiszpanie. Polacy chcą zostać na miejscu jak najdłużej, by mieć jak największe szanse na uratowanie ludzi spod gruzów. Według Grosseta, jest to nadal możliwe.
Największym sukcesem Polaków było uratowanie - wspólnie z Austriakami - 10-letniej dziewczynki.
Polscy ratownicy są w Boumerdes, około 70 km od stolicy Algierii. W tym rejonie zginęło 996 osób, a 2575 zostało rannych. W sumie, w całej Algierii zginęło 2 047 osób, a rannych zostało 8 626 osób.
Trzęsienie, które w środę wieczorem nawiedziło Algier i miasta położone wzdłuż wybrzeża śródziemnomorskiego, było najpotężniejszym w Algierii od 20 lat. Miało, według amerykańskich stacji sejsmicznych, siłę 6,7 stopnia w otwartej skali Richtera.