Walka o władzę w PO 

W zeszłym tygodniu szef MSZ Grzegorz Schetyna zapowiedział, że wystartuje w wyborach na nowego przewodniczącego Platformy. Swoją kandydaturę zgłosiła też obecnie pełniąca obowiązki przewodniczącego Ewa Kopacz oraz urzędujący minister sprawiedliwości Borys Budka.
Ale w kuluarach mówi się, że chętnych do przejęcia władzy po wyborczej klęsce w PO jest więcej.

(WP, WPROST, TVN24, PAP, oprac.: *mg*)

- Jestem gotowy, znam tę partię. Jeżeli będą te wybory teraz, to oczywiście będę gotowy, żeby poprosić koleżanki i kolegów o mandat zaufania - tymi słowami Schetyna zapowiedział, że wystartuje w nadchodzących wyborach na przewodniczącego PO. Na dniach będzie jeździł po kraju i przekonywał do siebie lokalne struktury Platformy.

Ale, jak zauważa tygodnik "Wprost", kandydatura Schetyny na szefa PO może doprowadzić do rozłamu w tej partii, bo dla niektórych polityków Platformy jest on nie do zaakceptowania.

W kontekście nowego szefa Platformy pojawiło się również nazwisko Siemoniaka. Minister obrony Narodowej jest akceptowany zarówno przez frakcję Kopacz, jak i otoczenie Schetyny. Może też liczyć na wsparcie ze strony Donalda Tuska.

Szef MON nie ma jednak w Platformie własnej frakcji ani nawet grupy osób, które by go popierały.

O przywództwo w Platformie chce powalczyć też minister sprawiedliwości. Chociaż Borys Budka przyznaje, że ostatnio coraz więcej osób namawia go, aby wziął odpowiedzialność za PO, to brak mu politycznego zaplecza.
Na jego korzyść działa młody wiek. Na niekorzyść - brak rozpoznawalności.

Na giełdzie nazwisk polityków Platformy jako kandydata na przewodniczącego partii pojawia się jeszcze jeden gracz - Małgorzata Kidawa-Błońska. Atutem marszałek Sejmu, jak zauważa tygodnik "Wprost", jest umiejętność łagodzenia i rozstrzygania sporów. Wadą brak stanowczości i charyzmy, co w najbliższych latach powinno być bronią PO w walce o elektorat.

W dniu pierwszego posiedzenia nowego Sejmu ma zebrać się Rada Krajowa PO, która ustali kalendarz wyboru nowych władz Platformy.