Walendziak o swym odejściu
Były poseł Prawa i Sprawiedliwości Wiesław Walendziak powiedział "Gazecie Wyborczej", że jego odejście z polityki było podyktowane "względami osobistymi i rodzinnymi, ale przede wszystkim konstatacją niemocy w uprawianiu realnej polityki w dzisiejszej Polsce".
16.03.2004 | aktual.: 16.03.2004 08:53
Walendziak, szef kancelarii premiera w rządzie Jerzego Buzka, złożył wczoraj mandat poselski i oświadczył, że wycofuje się z życia politycznego. Wiesław Walendziak wyjaśnił, że "polityka, którą widzą wyborcy, jest jak chiński teatr cieni. W niewielkim stopniu odnosi się do tego, co dzieje się naprawdę w gospodarce i w wielkich procesach społecznych. Najważniejsze rozstrzygnięcia zapadają poza Sejmem, a nawet rządem. Sejm jest miejscem głośnych i gorszących sporów - ale tylko teatrem".
"Problemem i przekleństwem polskiej polityki jest słabość, rozbicie sceny politycznej" - uważa były poseł. "W trudnej sytuacji klasa polityczna powinna myśleć w kategoriach państwa - przecież przyszły centroprawicowy rząd Rokity czy Kaczyńskiego może mieć kłopoty z wypłatą emerytur w pierwszym kwartale swego urzędowania!"
Walendziak twierdzi, popierając to przykładami, że w tej sytuacji Polska zmarnuje historyczny moment, jakim jest wejście do Unii Europejskiej, i stanie się tam "biednym zapleczem bogatszych państw. Polsce grozi radykalna kontestacja świata polityki. Niewiele nam brakuje do scenariusza austriackiego czy włoskiego, scenariusza Haidera czy Berlusconiego, którzy wyrośli na kontestacji układu partyjnego"- podsumowuje Wiesław Walendziak. (IAR)