PolskaW Platformie panie wycinają panów

W Platformie panie wycinają panów

Platforma Obywatelska była do tej pory
przeciwna wprowadzaniu odgórnych preferencji dla kobiet na listach
wyborczych. Ale w obliczu skrócenia kadencji parlamentu członkinie
PO postanowiły nagle zawalczyć o swoją pozycję. I wygrały. Dlatego
zarząd PO ma pilnować, by jedno z pierwszych trzech miejsc na
liście zajmowała kobieta - pisze "Dziennik".

29.08.2007 | aktual.: 24.09.2007 12:52

Pomysłem zaskoczyła niemal wszystkich na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Idziemy naprawdę na wojnę, więc może lepiej, żeby stawiać po prostu na tych, którzy mają największe szanse - próbował jako jedyny głośno oponować Adam Szejnfeld. Ostatecznie jednak cała rada przyjęła przez aklamację uchwałę o parytecie dla kobiet.

A jeszcze niedawno argumentami Szejnfelda posługiwały się same kobiety w PO. W marcu 2004 roku w sejmowej dyskusji na temat zwiększenia udziału kobiet w życiu publicznym posłanka Elżbieta Łukacijewska wskazywała, że wszelkie gwarancje, nakazy i parytety fałszują rzeczywistość, zamiast pomagać kobietom.

Do tej pory i bez dodatkowych przywilejów kobiety w Platformie - jak same mówiły - czuły się wystarczająco doceniane i honorowane. Ich deklaracje miały potwierdzenie w faktach. W wyborach dwa lata temu jedną czwartą list Platformy otwierały właśnie kobiety. Czy teraz są sygnały, że może być inaczej? Nie. Wiemy, że tak będzie i teraz, ale chcemy po prostu, żeby wyborcy wiedzieli, że kobiety w PO są zauważane - tłumaczy posłanka Elżbieta Radziszewska. Jej koleżanka Julia Pitera podkreśla, że kobiety PO są nadal dalekie od feministycznego myślenia.

Może chodziło tylko o to, by dmuchać na zimne - zastanawia się "Dziennik". Dmuchać jest na co - potwierdza Śledzińska-Katarasińska. Według niej regionalni działacze rzucając się do układania list, zapominali o umieszczaniu tam dobrych kandydatek. To jest tak niepoważna teza, że nie będę jej komentował - ucina Sławomir Nitras z zarządu partii. A Sławomir Nowak oburza się: kobiety niedoceniane w Platformie? One są u nas noszone na rękach. Po co więc upomniały się o miejsce dla siebie uchwałą? Nie wiem. Bez uchwały i tak byśmy się do tego stosowali - zapewnia gazetę Nowak. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)