Trwa ładowanie...
17-10-2007 13:30

W ostatniej chwili

Platforma górą, PiS w dół. Nie, to nie komentarz do wyniku wyborów, lecz do ostatniego sondażu dla Wirtualnej Polski. Gdyby wierzyć temu sondażowi... No właśnie, lepiej w sondaże nie wierzyć. Donald Tusk niemal znokautował Jarosława Kaczyńskiego, ale mamy teraz wyścig w obrzucaniu się, pardon, gównem, więc już za sekundę mało kto będzie pewnie pamiętał o debacie i diabli wiedzą, co wyniknie z sondażu, którego wyniki poznamy za kilkadziesiąt godzin.

W ostatniej chwili
d3892q9
d3892q9

PiS, jak przystało na desperatów (pozdrawiam grasujące w sieci internetowe bojówki rządzącej partii, kopcie mnie, użyjcie sobie, macie prawo być zestresowani) gra ostro. Za ostro? Nie mam złudzeń, co do miłościwie nam partii jeszcze rządzącej, ale mam wątpliwości, czy we współczesnej polityce jest jeszcze coś takiego jak "za ostro". W 1992 roku, gdy George Bush senior był bliski utraty władzy, a kampania dobiegała końca, republikanie wykonali numer desperado i próbowali udowodnić, że Bill Clinton był agentem (pst!) KGB. Agentkę próbowano uczynić nawet z jego matki. No przyznacie, że był to totalny hardcore. To tak, jakby u nas Tuska uznać za agenta Andropowa. PiS gra więc ostro, ale mieści się to w logice kampanii wyborczej, w której niemal wszystkie chwyty są dozwolone. Platforma, jeśli chce rządzić, musi sobie z tym poradzić, bo jako partia rządząca nie z takimi problemami miałaby do czynienia.

Czy jest przypadkiem, że pocisk z nagraniem pani Sawickiej PiS odpala akurat teraz? Jasne, że nie jest. Czy PiS z wyrachowania trzymał te kaset w sejfie na "wsjakij słuczaj"? Oczywiście. A że strach ma wielkie oczy, to i desperacja ma wielki kij baseballowy. Znowu przykład z Ameryki. Gdy w republikańskich prawyborach w 2000 roku John McCain niemal wyeliminował z gry młodego Busha, ludzie przyszłego prezydenta poszli na całego. W Południowej Karolinie, gdzie odbywały się prawybory będące dla Busha ostatnią szansą, zaczęli dzwonić do porządnych obywateli przedstawiając się jako biuro badające opinię publiczną. Niby-ankieterzy zadawali jedno pytanie: "Czy głosowałbyś na McCaina, gdybyś wiedział, że ma nieślubne dziecko?". Drobiazg, że McCain żadnego nieślubnego dziecka nie miał. Wątpliwości zasiano. McCain przegrał. Czy to dobrze? Czy wygrał lepszy kandydat? A kto powiedział, że wybory zawsze wygrywa lepszy kandydat. W wyborach, jak w życiu, nie zawsze jest sprawiedliwie. Nie chcę relatywizować poczynań PiS-u i
CBA. Mówię tylko, banał, że polityka jest brutalna, że brutalna jest kampania i że jeśli ktoś ma z tym problem, to lepiej, żeby w politykę się nie bawił. Jak mawiał amerykański prezydent, Harry Truman, "jeśli komuś jest za gorąco w kuchni, niech z niej wyjdzie".

Przed nami naprawdę najważniejsze wybory od 1989 roku. Jakie będą ich wyniki? Pojęcia nie mam. Jakich wyników chcę? Wiem, ale nie powiem. Tak czy owak, mam w WP ostatnią przed wyborami szansę, by wezwać wszystkich, którzy to czytają, także nienawidzących mnie nienawistników. Głosujcie. Słupek z frekwencją jest tak samo ważny, jak słupki z poparciem dla partii. Poza wszystkim nie głosując odbieramy sobie nawet prawo do narzekania. W niedzielę idźcie na spacer. I nie zapomnijcie dowodów. Najlepiej pomóżcie głosować swej babci. Niech głosuje na kogo chce, nieważne. Nie wiem, kto wygra wybory, wiem, że w Polsce nie będzie fajnie, jeśli my, Polacy, nie poczujemy się prawdziwymi obywatelami. W niedzielę mamy szansę, by się nimi poczuć. Nie ignoruj swojej przyszłości, nie ignoruj Polski. Głosuj!

Tomasz Lis specjalnie dla Wirtualnej Polski

d3892q9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3892q9
Więcej tematów