ŚwiatW cieniu Perona

W cieniu Perona

Carlos Menem (PAP)
Pojedynek dwóch peronistów: byłego prezydenta Carlosa Menema i
gubernatora zasobnej w ropę naftową prowincji Santa Cruz, Nestora
Kirchnera - tak można podsumować pierwszą turę wyborów prezydenckich w Argentynie.

W cieniu Perona
Źródło zdjęć: © PAP

Po przeliczeniu głosów z większości lokali wyborczych na pierwszym miejscu z 24% głosów jest Menem. Tuż za nim -22%- Kirchner i to oni zmierzą się w drugiej turze, 18 maja.

72-letni Menem obiecuje reformy rynkowe, włączenie armii do walki z przestępczością, nowy wielki program robót publicznych i poparcie dla USA w polityce międzynarodowej. Kirchner krytykuje politykę USA, oraz przeprowadzoną za rządów Menema prywatyzację. Prestiż Menema ucierpiał też wskutek skandali korupcyjnych, podczas gdy Kirchner uchodzi na ogół za człowieka czystych rąk.

Jednak to, że obaj kandydaci są peronistami, świadczy, że mimo powszechnego niezadowolenia z tradycyjnych polityków jako winnych zapaści gospodarczej 2001 roku, wielu wyborców postawiło na silne przywództwo jednej z najstarszych partii Argentyny. Poczynając od czasów gen. Juana Perona i "Evity" w latach 40., peroniści dominowali w polityce argentyńskiej, a po 1945 roku żaden nieperonista wybrany na urząd prezydenta nie dotrwał do końca kadencji.

Argentyna woli silne przywództwo - twierdzą komentatorzy. Na razie trudno oceniać, kto wygra 18 maja - dodają.

W każdym razie Kirchner albo Menem staną przed ogromnymi wyzwaniami. Co czwarty Argentyńczyk szuka pracy. Przeszło 60 procent ludności żyje w ubóstwie. Przeciętna płaca miesięczna wynosi 100 dolarów. Długi, które trzeba spłacić wierzycielom od Mediolanu do Tokio, sięgają 60 miliardów dolarów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)