Używki Polaków
Używki to dziś chleb powszedni. Do tradycyjnych - alkoholu i papierosów - dołączają nowe wynalazki: energizery, gotowe drinki, paraleki, specyfiki na muskulaturę, na doładowanie i rozładowanie. Spożycie używek faluje w rytm mód; kolejne generacje znajdują własny styl i sposób używania - czytamy w raporcie "Polityki", zatytułowanym "Sposób użycia".
10 lat temu jako naród osiągnęliśmy sukces - zeszliśmy do 6,5 l czystego spirytusu na głowę. Piwo lubimy najbardziej, wybiera je 86% Polaków. W modnych klubach młodzi piją Millera i Coronę, wśród mieszkańców wielkich miast króluje Żywiec, prowincja wybiera browar tani, związany z regionem - podaje tygodnik.
"Polityka" przytacza badania Ipsos Demoskop, z których wynika, że w Polsce w połowie lat 90. liczba palaczy spadła, ale od przełomu dekad utrzymuje się na poziomie trzydziestu kilku procent. Nikotyna pociąga także w innej wersji. Z każdym rokiem więcej Polaków funduje sobie tytoniowy atrybut wyższych sfer - cygaro. Sprzedaż rośnie o 30-50% rocznie. Grzesznie kojarzą się coraz popularniejsze skręty. Cena 50 g, z których zrobi się do 50 papierosów, wynosi 6-16 zł.
Na rynku używek nielegalnych od lat rządzi marihuana. Specyfikiem trudnym do kupienia są grzyby halucynogenne. Kto chce spróbować, musi sam zebrać - czytamy w tygodniku.
Coraz więcej Polek i Polaków, również takich, którzy nie marzą o posturze Terminatora, ucieka się do farmakologicznej pomocy. Na grzecznych siłowniach, w klubach sportowych, hotelach, wyciska pot i łyka wspomagacze klasa średnia: biznesmeni, pracownicy biur - pisze "Polityka". Współczesny świat rynku, mediów i reklamy zachęca do naruszania biologicznych granic organizmu człowieka. Choć amatorzy napojów energetycznych zapewniają, że traktują je jako zamiennik kawy, obserwatorzy trendów zgadzają się, że ich używanie współtworzy wizerunek osoby nowoczesnej.
Prawdziwym problemem nie jest używanie, tylko nadużywanie. Zawsze jednak pozostaje trudne pytanie, gdzie przebiega granica - czytamy w raporcie "Polityki".
