Usterki na Discovery niegroźne?
Eksperci agencji kosmicznej NASA dokładnie analizowali w piątek stan wahadłowca Discovery i rozmiar uszkodzeń jego powłoki termicznej.
Załoga, po przycumowaniu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, dokonała przeglądu tej powłoki przy pomocy skanerów laserowych. Przeglądowi asystowali na bieżąco specjaliści NASA w ośrodku kontroli lotów w Houston.
Szef NASA Michael Griffin jest optymistą. Oświadczył on podczas telefonicznej konferencji prasowej, że jest przekonany, iż usterki uda się usunąć "dość szybko" oraz, że jeszcze w tym roku dojdzie do kolejnego startu wahadłowca.
Równocześnie wziął na siebie odpowiedzialność za wszelkie możliwe zaniedbania, które doprowadziły do tego, że podczas startu Discovery doszło do oderwania się niewielkich fragmentów pianki izolacyjnej z powłoki zbiornika paliwa.
Griffin przyznał, że mimo trwających 2,5 roku prac przy modyfikacji zbiornika paliwa, które pochłonęły setki milionów dolarów, wciąż nie uzyskano zadowalających rezultatów.
Tymczasem pełniąca funkcję dowódcy załogi Eileen Collins wyraziła "zaskoczenie i rozczarowanie" tą - potencjalnie niebezpieczną - usterką. To nie jest coś, czego oczekiwaliśmy - powiedziała podczas konferencji prasowej z pokładu promu. Dała jednak wyraz przekonaniu, że usterka zostanie naprawiona.
Oderwanie się fragmentów poszycia promu było przyczyną tragicznej katastrofy promu "Columbia" w styczniu 2003 r. Kierownictwo NASA wstrzymało, na razie wszelkie dalsze loty wahadłowców.