"Ukryty rasizm" w Australii
Większość Australijczyków nie podziela
opinii premiera Johna Howarda, przedstawionej po rozruchach w
Sydney w zeszłym tygodniu, że w kraju nie ma rasizmu - wynika z
najnowszego badania opinii publicznej.
W ankiecie, przeprowadzonej przez wyspecjalizowaną firmę ACNielsen i opublikowanej na łamach "Sydney Morning Herald", aż 75% respondentów zgodziło się ze stwierdzeniem, że w Australii istnieje "ukryty rasizm". Sondaż został przeprowadzony wśród 1423 osób. Margines błędu określono na 2,6%.
Ten sam sondaż wskazuje jednak, że aż 80 procent obywateli popiera ideę wielokulturowego społeczeństwa w Australii.
Premier John Howard, komentując wyniki ankiety w stacji telewizyjnej Nine Network, podkreślił iż taka właśnie opinia potwierdza jego pogląd, że nie można mówić o rasizmie w kraju.
W ubiegłym tygodniu w Sydney doszło do poważnych rozruchów - pretekstem do wybuchu starć ulicznych było domniemane pobicie przez młodzież pochodzenia arabskiego dwóch białych ratowników na plaży Cronulla na południu Sydney. W ubiegłą niedzielę ok. 5 tys. białych wyrostków, w większości będących pod wpływem alkoholu, zaatakowało ludzi o arabskim wyglądzie.
W nocy z poniedziałku na wtorek gangi młodych ludzi pochodzenia arabskiego w ramach odwetu demolowały samochody i obrzucały policję kamieniami; doszło też do ataków przy użyciu kijów bejsbolowych. Na plaży Maroubra pod Sydney policjanci przejęli 30 koktajli Mołotowa. Później masowa obecność policji na plażach pod Sydney udaremniła plany gangów z obu stron ponownych akcji odwetowych.
W zeszły wtorek australijski premier John Howard ponownie zaapelował o spokój; podtrzymał też swoją opinię, że rozruchy nie mają podtekstu rasowego, a stanowią jedynie naruszenie porządku publicznego.