Ukraina przyznaje się do strącenia Tu‑154
Ukraina uznała orzeczenie komisji śledczej, w którym podano, że rosyjski samolot pasażerski Tu-154, który 4 października uległ katastrofie nad Morzem Czarnym, strąciła przypadkowo ukraińska rakieta - podały w piątek rosyjskie agencje prasowe.
12.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Jewhen Marczuk przyznał w piątek że przyczyną katastrofy mogło być uderzenie rakiety.
Poinformował ponadto, że prezydent Leonid Kuczma polecił powołać jeszcze jedną ukraińska komisję międzyresortową, która zbada okoliczności i przyczyny katastrofy. Oprócz wojskowych mają do niej wejść także cywilni fachowcy.
Według Rosjan rakieta S-200 została wystrzelona w czasie manewrów ukraińskich wojsk na Krymie. Władze w Kijowie wciąż nie chcą jednak ostatecznie zgodzić się z wynikami badań rosyjskiej komisji śledczej i zarządziły powołanie kolejnej komisji.
Kierujący rosyjską komisją, sekretarz rosyjskiej rady bezpieczeństwa Władimir Ruszaiło powiedział w piątek, że nie ma już żadnej wątpliwości, że samolot strąciła rakieta. Według niego świadczą o tym znalezione fragmenty pocisku i charakter zniszczeń wraku.
Samolot pasażerski Tu-154 leciał z Tel Awiwu do Nowosybirska. Spadł do Morza Czarnego 180 km na południe od Soczi. W tym czasie na Krymie trwały ćwiczenia ukraińskich wojsk obrony powietrznej. Jedna z wystrzelonych rakiet S-200 mylnie wybrała cel i zamiast w bezzałogowy samolot ćwiczebny uderzyła w samolot pasażerski. Zginęło 78 osób. (and, mk)