Uciekną przed Bushem?
(PAP)
Wyborcze zwycięstwo George’a W. Busha sprawiło, że wielu Amerykanów rozważa możliwość przeprowadzki do Kanady. Internetową stronę tamtejszego urzędu imigracyjnego odwiedziło w ostatnich dniach sześć razy więcej obywateli USA niż zwykle.
08.11.2004 | aktual.: 08.11.2004 09:58
Choć prezydent Bush obiecał, że nie wprowadzi obowiązkowej służby wojskowej, to wielu Amerykanów – głównie bogatych – woli nie ryzykować przyszłości swoich synów. Także dla zawiedzionych porażką Kerry’ego demokratów Kanada wydaje się być dużo lepszym miejscem do mieszkania.
Wartość dolara amerykańskiego spada, podczas gdy kanadyjskiego rośnie. Rośnie też liczba obywateli USA rozważającego możliwość przeprowadzki. Zazwyczaj strony urzędu imigracyjnego Kanady odwiedza dziennie około 20 tysięcy sąsiadów z południa. W powyborczą środę zainteresowanych było ponad 115 tysięcy.
Ogromna Kanada, z zaledwie 32 milionami mieszkańców, to atrakcyjny kraj dla imigrantów. W przyszłym roku chce ich przyjąć 220-240 tysięcy. Jedyny problem to formalności – na dokumenty trzeba czekać około roku – i, jak mówi rzeczniczka ministerstwa ds. imigracji, Amerykanie będą traktowani tak samo, jak inni kandydaci.
Okazuje się, że w ostatnich dniach gwałtownie wzrosła także liczba Amerykanów zainteresowanych wyjazdem do Nowej Zelandii. Premier Helen Clark nie chce łączyć tego faktu z wynikami wyborów prezydenckich w USA, ale faktem jest, że po 2. listopada nowozelandzki imigracyjny serwis internetowy notuje codziennie cztery razy więcej gości ze Stanów Zjednoczonych niż zwykle. Prawie czterdzieści razy więcej jest natomiast e-maili i telefonów...