TVP zabiera ludzi Rydzykowi
Ojciec Tadeusz Rydzyk poinformował
słuchaczy Radia Maryja, że prezes Bronisław Wildstein chce
zatrudnić w TVP najlepszych fachowców tej rozgłośni, Telewizji
Trwam i "Naszego Dziennika". Ostrzegł, że należy uważać, bo to
może być prowokacja - pisze "Dziennik".
Ojciec dyrektor wystąpił z tym ostrzeżeniem w środę około południa. Rydzyk mówił, że najlepsi dziennikarze z jego radia, telewizji i gazety dostają propozycje pracy w TVP. Są im proponowane "intratne" pensje i posady.
Gazeta chciała porozmawiać na ten temat z o. Rydzykiem. Zadać mu pytania: ile osób dostało propozycje pracy, kto to jest, czym się zajmują ci dziennikarze, no i przede wszystkim na czym miałaby polegać prowokacja Wildsteina. Dziennik dzwonił kilkanaście razy. Za każdym razem o. Tadeusza nie było.
Gazeta usiłowała się też skontaktować z dyrektorem programowym Telewizji Trwam i zapytać go, ilu fachowców może stracić. To jednak także się nie udało.
Również TVP nie pomogła "Dziennikowi" w ustaleniu, czy podkupuje dziennikarzy o. Rydzyka. Nie możemy udzielać takich informacji. Obowiązuje nas ustawa o ochronie danych osobowych- tłumaczyła p.o. rzecznik prasowy telewizji publicznej Katarzyna Twardowska. Dziwi to o tyle, że w komunikatach prasowych TVP często informuje o gwiazdach konkurencji przechodzących do stacji, którą kieruje Bronisław Wildstein. On sam sprawę komentuje krótko: Nie wiem o czym mówi o. Rydzyk. To przecież naturalne, że dziennikarze przechodzą z redakcji do redakcji. Nie ma tu chyba czego komentować - dodaje. (PAP)