Tusk zły i Kaczyński zły
Kaczyński wygrał propagandową wojnę o
gospodarkę, ale ludzie boją się, że zaszkodzi demokracji. Tusk
jest groźnym liberałem i nijaki - pisze w "Gazecie Wyborczej"
Piotr Pacewicz omawiając wyniki sondażu przeprowadzonego dla
dziennika przez PBS
Co kryje się za słupkami poparcia dla ich obu, co wyborców przyciąga? A zwłaszcza co odpycha, bo kampania, szczególnie w wykonaniu PiS-u, była mocno negatywna.
"Gazeta Wyborcza" sprawdziła więc, które negatywne stereotypy czy wręcz oskarżenia wobec rywala chwyciły. Generalnie były skuteczne. Wśród zwolenników Tuska większość wierzyła w negatywne cechy Kaczyńskiego i odwrotnie. Swój kandydat był za to wybielany. Na wykresie zamieszczonym w "Gazecie Wyborczej" widać, jak radykalnie różnią się w ocenach Polacy Tuska i Polacy Kaczyńskiego.
Kaczyńskiemu udało się przekonać - głównie swoich wyborców - że Tusk jest zwolennikiem Polski liberalnej, Polski dla bogaczy, a nie dla zwykłych ludzi. Uwierzyło w to prawie trzy czwarte jego ludzi i sporo wyborców Tuska! Jednocześnie mało chwytliwa okazała się riposta Tuska, że Kaczyński nie zna się na gospodarce, a realizacja jego programu doprowadzi państwo do kryzysu (tak uważa znacznie mniej niż połowa elektoratu Tuska i tylko 5% ludzi Kaczyńskiego).
Razem układa się to w taki obraz: Kaczyński wygrał propagandową wojnę o gospodarkę, ludzie uwierzyli w "pustą lodówkę" pod rządami PO i jej lidera.
Znaczna część badanych (w tym co piąty jego własny wyborca!) wierzy też, że Tusk jest niby gładki, miły, ale pozostaje człowiekiem bez właściwości. Mniej chwyciły zarzuty o skorumpowanym otoczeniu Tuska (wątek Grzegorza Schetyny)
, a najmniej ze wszystkich zadziałał "dziadek z Wehrmachtu". Proniemieckości Tuska obawia się tylko co piąty badany (nawet wśród wyborców Kaczyńskiego "tylko" 30%).
Trudniej było sformułować "Gazecie Wyborczej" stereotypy Kaczyńskiego, bo kampania Tuska nie była aż tak negatywna. Dwa się przebiły: Kaczyński nastawiony na rozliczenia, ogarnięty manią śledczą, oraz Kaczyński, razem z bratem Jarosławem, pazerny na władzę. Tak go osądza dwie trzecie zwolenników Tuska i - co ciekawe - znacząca część własnego elektoratu. Wygląda jednak na to, że te obawy równoważy wiara w antyliberalną retorykę wymierzoną w "Tuska dla bogaczy".
"Gazeta Wyborcza" sprawdziła też, czy ludzie głosują, bo uważają swego kandydata za dobrego, czy też po to, by zablokować jego rywala. Udział motywacji "zaporowej" okazał się nieco wyższy wśród zwolenników Tuska. 29% z nich twierdzi, że głosują, by powstrzymać prezydenturę Kaczyńskiego (dla 16% to wręcz jedyny motyw), zaś 22% zwolenników Kaczyńskiego głosuje zaporowo przeciw Tuskowi. (PAP)