Turysta zaginął na Babiej Górze
21-letni turysta z Opola zaginął w czwartek po południu w rejonie Babiej Góry - poinformował Edward Chudziak, dyżurny ratownik GOPR w schronisku na Markowych Szczawinach pod Babią Górą. Wieczorem trwała akcja poszukiwawcza.
Chudziak powiedział, że mężczyzna, wraz z paroma turystami szedł ze schroniska na Markowych Szczawinach na Babią Górę. W pewnym momencie turysta przystanął, żeby włożyć dodatkowe spodnie. Od tego momentu nikt go już nie widział. Grupa starała się odszukać go, ale ich zabiegi zakończyły się fiaskiem.
"W rejonie Babiej Góry panują fatalne warunki. Wieje wiatr, pada gęsty śnieg. Widoczność jest minimalna. Oni mogli się mijać zaledwie o parę metrów i nie widzieć" - powiedział Chudziak.
Goprowiec zaznaczył, że niefortunny turysta błądząc mógł skierować się na słowacką stronę. "Jeśli tak się stało, to zanim dojdzie do osad może upłynąć wiele godzin. Na szczęście zaginiony był dobrze wyekwipowany" - powiedział ratownik.
W czwartek wieczorem zaginionego szukało - jak powiedział goprowiec - około 50 osób: goprowców, funkcjonariuszy Straży Granicznej i pracowników Babiogórskiego Parku Narodowego.
Na Babiej Górze, najwyższej górze Beskidów (1725 m n.p.m.), warunki turystyczne są bardzo trudne. Obowiązuje II stopień zagrożenia lawinowego. (iza)