Tu mieszka partia
Partia i organizacja społeczna muszą dostać
komunalny lokal, bo takie są przepisy. To samo dotyczy np. biur
poselskich. Zwykle to lokale w najlepszych częściach miast - pisze
"Gazeta Pomorska".
12.04.2005 | aktual.: 12.04.2005 07:21
"Nie odmawiamy, bo to element współpracy między gminą a organizacjami, które na rzecz tej gminy działają" - mówi Krzysztof Nurkiewicz, dyrektor biura zarządu bydgoskiej Administracji Domów Miejskich.
W Bydgoszczy partie polityczne od lat wynajmują w zasadzie te same lokale - w najlepszych częściach miasta: przy Gdańskiej mieści się Wojewódzki Komitet Wykonawczy SLD, Rada Miejska SLD oraz Samoobrona RP. Całe piętro w narożnej kamienicy przy ul. Jagiellońskiej to Rada Regionalna UW, UPR, LPR i Stronnictwo Demokratyczne. Platforma Obywatelska wylądowała także w centralnej części miasta - przy placu Wolności. Piętro w kamienicy przy Dworcowej dzielą między siebie Ruch Odbudowy Polski i Unia Pracy - wylicza dziennik.
Największy majątek w Bydgoszczy mają dwa związki zawodowe OPZZ i "Solidarność". Kilka lat temu OPZZ kupiło od miasta świeżo wówczas wyremontowany pałacyk dawnego Urzędu Stanu Cywilnego przy Czartoryskiego - nieoficjalnie wiadomo, że budynek kosztował ok. 900 tys. zł. "Solidarność" dostała kamienicę przy Wełnianym Rynku.
"Wszystkie partie mają taką samą stawkę czynszu" - zaznacza Nurkiewicz. "Pokrywa ona koszty utrzymania lokalu oraz koszty zarządu. Nurkiewicz nie chce mówić "Gazecie Pomorskiej", czy i które partie zalegają z opłatami.(PAP)